Pierwsza wiosenna wyprawa


Zeszły tydzień cieplutko już pachniał.
Ponieważ rower M. jeszcze w naprawie przyjęliśmy pomysł Józi na wyprawę samochodem do Puszczy i pieszy rajd by Wiosną płuca napełnić i dać się liznąć Naturze.

Ruszyliśmy późnym rankiem, plecaczki, snikersy itd

Dojechaliśmy do Leszna, gdzie zażyczyłem sobie obejrzeć, miejscowy kościól. Parkujemy, wychodzimy z autka, a tu cholera jasna wiatr niemiły i deszcz zimny zacina w twarz ..

Zawinęliśmy kitę i ..... do raszyńskiej filii 'Tandoor Palace' na specjały indyjskiej kuchni - ja zamówiłem seafoodową zupę i mutton tikka butter masalę czyli luzowaną jagnięcinę w pomidorach z masłem i śmietaną, podawaną (jak wszystko na ciepło) w miedzianym kociołku na tilajcie. Do tego ryż, ichniejsze placki no i musowo po filiżance czaju indyjskiego czyli słodkiej, mocnej, czarnej herbaty z mlekiem, imbirem i kardamonem.

Potem wizyta w ursuskim Domu Kultury 'Kolorowa' na wernisażu który przytulił kilka stoisk Jarmarku Wielkanocnego z 'rękodziełem miejscowych twórców' wśród których była i Łasiczka prezentując swoje kolorowe flasze, anioły, baranki, obrazki z roślinnych suszek i inne cuda. M. dorzuciła jej kilka własnych, hand-made'owych, 'tajskich' bransoletek. Obrazy na ścianach, dwie podstarzałe dziewice brzdąkają gitarowo, winko, owoce, słodycze.

Potem do domku na świński gulasz ..

Taktośmy spędzili sobotę w jedności z Naturą :))))



Komentarze

  1. u nas tradycyjnie od dzisiaj jarmark swiateczny w rynku

    OdpowiedzUsuń
  2. no jakżesz ! :)
    wszystkie drogi prowadzą do ŻARCIA:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakbym kiedy przypadkiem do Rzymu trafił to byłaby to karczma 'Rzym' cholera :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty