Dzień Kobiet
W lesie, cudowny słoneczny spacer z piękną dziewczyną, ma na imię Marysia i jest Kobietą jak Smok w każdym ze swych nielicznych jeszcze cali ..
Potem placki z syropem klonowym i mnóstwem zalotnych uśmiechów.
Najlepszego Wszystkim Kobietom na Świecie!
(a takiej jednej Brązowookiej z Kucykami w dwójnasób :)
dzięki:)
OdpowiedzUsuńPanna Marysia uwodzicielsko urocza
a ten syrop klonowy to dobry?
OdpowiedzUsuńsyrop klonowy dostałem od Prezesa na Gwiazdke i jakoś nie było okazji
OdpowiedzUsuńjest cudowny, gęsty, słodki nie do przesady i taaki jakiś ... przedziwny no ..
mniam-mniam!
Najsliczniejsza Panna Wiosenka jaka w zyciu widzialam:))))))))))
OdpowiedzUsuńDzięki :))
OdpowiedzUsuńPS. kiedyś w dowodzie można było wpisać "piwne", chociaż "rumowe" lepiej by oddało barwę :-P
z tym, że to 'piwo' jest baardzo ciemne i baaardzo mocne ... :)))
OdpowiedzUsuńTak. Ale tylko prawdziwy smakosz potrafi je docenić. ;-)
OdpowiedzUsuńrzecz wiadoma, że ciemne piwo zdradliwe bywa nad wyraz i z nóg zwalić może, po łyczku trzeba, pomalutku, a nie jak z byle pilsikiem kuflami aż po brodzie kapie ...
OdpowiedzUsuń:))
Zdradliwe bywa młode wino, a ciemne piwo bywa czasami gorzkie.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie zbyt mocno drażni zmysły, by pić je szybko i bez umiaru...
Mimo że esencjonalne, nie sposób się nim nasycić...
Niewprawnym lub zbyt zachłannym odbija się czkawką ;-)
se kurna znaleźli temat
OdpowiedzUsuńCiemne się całkiem nieźle potrafi wpienić tak skoro już te cechy wymieniacie :))).
OdpowiedzUsuńwprawy i doświadczenia z ciemnymi piwami to mi jakby nie brakuje - nic tak dobrze nie robi wieczorowi jak nieśpiesznie wypite szklanice zimnego Belfasta, i goryczka nie przeszkadza i nasycić się idzie i relaksuje bosko - wsjo wozmożno, tolko ostrożno ...
OdpowiedzUsuńa co do młodego wina to powiadają, że się go nie rozlewa w stare bukłaki, jasne, pić je trzeba póki buzuje, bo potem już młode nie jest .. ;P
no i pieni się każde jedno piwo bez wyjątku jak dobrze potrząsnąć!
i tym miłym akcentem życzę wszystkim kolorowych snów :)
sny kolorowe były, że jeszcze kalejdoskop mryga mi przed oczami, muszę dobierać na przyszłość bezpieczniejsze porównania .. :)
OdpowiedzUsuńPo tej wczorajszej wielce przyjemnej konwersacji udałam się z i do lokalu gastronomicznego w celu degustacji Guinessa (z umiarem, a jakże - jedna pinta). Wróciłam nienasycona. Krwistoczerwona jeżynówka dopełniła dzieła.
OdpowiedzUsuńDobrze jest poprzeć teorię praktyką...
moja droga wypraszam sobie: NIE JESTEM ŻADNA PINTA.
OdpowiedzUsuńchoć muszę zauważyć, że z latamy robimy się coraz webredniejsze co do lokali. Kiedyś to było KFC :)))))
OdpowiedzUsuńRozwijamy się - zupełnie jak papier toaletowy! (tak zmieniając temat ;-))
OdpowiedzUsuńPS. KFC nie pamiętam. Przyznaję się tylko do Pizza Hut i Hektora.
ja bym tam kilka venues jeszcze mogła jeszcze wymienić, ale nie pozwala mi wrodzona skromność :P:P:P
OdpowiedzUsuńprzepraszam, z tępoty właściwej mojej skromnej kondycji, ale czy z tym papierem to chodzi, że tera każdy chce ciągnąć, a na starość to już nikt nami nawet dupy nie podetrze, bo zostanie sama rolka z dziurą?
OdpowiedzUsuńFakt, że wyglądamy na osoby, którym nie można jeszcze sprzedawać tytoniu ani alkoholu, nie oznacza, że nie jesteśmy doświadczone w kwestii konsumpcji. Dobrze chyba jednak czasem zachować skromność :-P
OdpowiedzUsuńTak to pokrótce wygląda, bo taka jest kolej rzeczy. Póki co, konserwujemy się i nawijamy, żeby było co rozwijać ;-)
OdpowiedzUsuńchciałoby się rzec: tempora mutantur et nos mutamur in illis...
OdpowiedzUsuńTak, a epistola non erubescit :-)
OdpowiedzUsuńmoże za to nabrać innego koloru:
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie, właśnie siedzę w toalecie i mam pański list przed sobą. Za chwilę będę go miał za sobą...
w ten (jakże fikuśny) sposób znów wracamy do kwestii rozwoju..
i do kwestii kolorów...
OdpowiedzUsuńhttp://www.allegro.pl/show_item.php?item=320229229 - takie cuś zakupiłem w Twojej intencji, może byk?
OdpowiedzUsuńJeziu, tak!!
OdpowiedzUsuńJakbyś kupił misiów puszystych to by juz nie było to, a późniejsze eksperymenty Adamskiego też nie.
I LOVE YOU!!!!
In vino veritas :)))
OdpowiedzUsuńFarciarz!
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńwłasnie wyszło tvn24 od mnie z Fabryki - dom warjatów!
in asciam veritas
OdpowiedzUsuńJak p[zekaziory to ratuj się kto w Boga wierzy!
OdpowiedzUsuńKod: sreks :)
In securim veritas (w kwestii nawiązań).
OdpowiedzUsuńW Twojej sentencji jest podwójne nawiązanie - szacuneczek! ;-)
OdpowiedzUsuńonegdaj za ancient regime'u pojechałem specjalnie do 'Szkota' na Małym Rynku w Krakowie na parę szlaneczek Guinnessa, ale teraz oskoma mnie bierze na Belfasta, jest taki pubik przy Wilanowskiej gdzie z siura go dawali, rozejrzę się Piwnooka czy nie umarł jeszcze ...
OdpowiedzUsuńi jakby nie było zeszło na chlańsko:)
OdpowiedzUsuńco, tu sie wyprawia :)
nie wiem :)
OdpowiedzUsuńale fajnie jest, jak na suku w Damaszku - dywany, dzbany i filigrany ..
i każdy gada po swojemu
:) pewnie
OdpowiedzUsuńnaszła mnie dziś znienacka myśl,
OdpowiedzUsuńże kupujący dziennik 'Jutro'
nie jutro ale zaraz dziś
tym 'Jutrem' sobie zadek utrą ...