Ona
była piękna jak kamień
alabaster
z zielonymi żyłkami
tętniącymi uśpioną krwią
pół setki bogów
na obłoku
klaskało w ręce
gdy szła
chwiejąc się w biodrach
i nawet nie głowa
nie
i nie usta
nabrzmiały południa owoc
piersi - właśnie
piersi miała takie
że tylko stać
i wyć z zachwytu do chmur
były jak bratnie księżyce
odkradzione niebu Saturna
owalne - uniesione w górę
a Hefajstos który w kuźni koniom kopyta kuł
skarżył się że go zdradza
idiota!
świątecznie,wigilijnie,nie samotnie życzę:)
OdpowiedzUsuńMusiała być nieźle nawalona jak się chwiała a nie np kolebała czy kołysała;)
OdpowiedzUsuńAle intencje miałeś piękne:)
pretensje prosze do Haliny Poświatowskiej
OdpowiedzUsuńswoją szosą czepiata się Selwa, a nawet jakby, to co?!?!
:)))
:)))
OdpowiedzUsuń