śpiaczka
od pewnego czasu śpię jak chory każdą wolną chwilę a więc najczęściej 10-11 godzin na dobę w dwóch ratach
to wkurwiające - zabiera przestrzeń życiową - praca, sen, praca, sen, praca, sen ...
już tak nie chce, tyle mam odłożonych spraw do zrobienia!
to wkurwiające - zabiera przestrzeń życiową - praca, sen, praca, sen, praca, sen ...
już tak nie chce, tyle mam odłożonych spraw do zrobienia!
Nie narzekam na ten sen, bo ciągle jeszcze pamiętam koszmar bezsennej depresji. Z dwojga złego wolę wiecznie spać, niż walić głową w mur przez punktualną pobudkę o 3:15 i brak snu aż do 7 nad ranem.
OdpowiedzUsuńufffff
OdpowiedzUsuńaż mnie dreszcz przeszedł ..
masz rację, już nie narzekam!
też tak mam od pewnego czasu.Spać,pracować,spać,pracować blech...
OdpowiedzUsuńPo sześć, czasem mniej godzin spię, starość chyba...
OdpowiedzUsuń