Major's Headquarter /by PiP/

/garden design by M. & andy/
2 aksamitki, stokrotka afrykańska, szałwia, papużka (przyjaciółki), wiatraczek (last but not least - mieliśmy pewne skojarzenia z cmentarzem w Koniku Małym, ale oj tam, oj tam - Major lubił takie kolorowe gadżety, więc wiatraczek jest jak najbardziej na miejscu). Bardzo chciałam, żeby rosły lilie, ale: pierwsze primo - nie wiedziałam, czy będzie gdzie zasadzić, drugie primo: niedouczony Mickiewicz (bzdura, bo to cebulkowe przecie) pisał "i grób liliją zasiewa" - ze względu na poprzednie wersy ballady, w której zaczytywałam się mając lat osiem, lilije mogłyby być całkiem nie na miejscu... Poza tym, wszystko w swoim czasie. Orientacja w terenie jest (całkiem duża, ostatnie 30 metrów do rowu melioracyjnego biegnącego wzdłuż drogi przycmentarnej przebyłam boso w błocie po kostki), następnym razem się zadziała (oprócz liliji trza wziąć ręcznik, muggę, szmatę i szpadel).
/notka by M./
Szpadel o sempiternę się będzie obijał, albo w szprychy wkręcał, gorzej, że moja saperka to stylisko ma jakieś takie cienkie jak od łopatki do piasku, że może być jako broń biała kłująca wykorzystywana...
OdpowiedzUsuńObijanie sempiterny to osobny temat (m.in. pedagogiczny). Tego wkręcania w szprychy jakoś nie mogę sobie wyobrazić. Gdybyś mi rzucił sempiternę, tfu, szpadel, ukopałabym sobie groblę przez uroczysko i suchom stopom bym przejszła (tylko wtedy szkoda by mi było skarpetkami pomnik przecierać)...
OdpowiedzUsuńNno dobla (jak mówi jeden z moich siostrzeńców), chodziło mi o obijanie tylnych części (roweru)... Tam było naprawdę mokro i chyba duża grobla to by musiała być. BTW Twarda ma taką nazwę bo tam bagienko kiedyś było i usypali pono groblę - i patrząc na to, że ona idzie na szagę eee. czyli ukosem mogło tak być....
OdpowiedzUsuńwypas Majore ,pomnik cacuszko wiekopomny
OdpowiedzUsuńod razu mi sie przypomniały wasze foty różnych ciekawych nagrobków i epitafiów
ziemi tam trza porządnej na te chabazie, bo padną w glinie
To piach, ziemi wiadomo, ale chyba jeszcze jakieś majstrowanie przy grobowcu będzie więc wydepczą....
OdpowiedzUsuńOOO NIE DODAŁ MOJEGO KOMCIA?
OdpowiedzUsuńnapsiałam że szpadel da się chyba przytroczyć do rowerka tak by z sempiterny nei robił bitek :)
OdpowiedzUsuńa pomnik wypasiony.Mroczny i taki.... nie majora..
to do skrzynki,wtedy szpadla nie trzeba targać
OdpowiedzUsuńA Ty myślisz, że ta papużka i wiatraczek to tak sobie???
OdpowiedzUsuńPomyślałam sobie, że wazon z łuski naboju (jakiegoś takiego dużego, od granatnika, cycuś) mógłby "umajorzyć" pomnik - tylko że mógłby się komuś spodobać, ale nic to. Poszukam na alelegro...
...ale skrzynkę trzeba...
OdpowiedzUsuńZ dobrego źródła wiem, że nie będzie, więc możemy następnym razem jakiegoś gruntu nawieźć (ze sklepiku nie tak daleko). A propos. Wiesz, że takie stokrotki w Liroju kosztują 10,50? Rozbój w biały dzień normalnie!
OdpowiedzUsuńTo kupim z dziesięć i staniem pod Lirojem i zniszczym go ekonomicznie (a szpadel do oganioana się od straży miejskiej czy innych takich przyda się - naostrzony...
OdpowiedzUsuńSuper ,że wiatraczek i papużka,bardzo! Od razu lepiej.
OdpowiedzUsuńAżem łzę uronił.
OdpowiedzUsuń"Czemu cieniu odjeżdżasz ręce złamawszy na pancerz..."
...razem sobie ronimy...
OdpowiedzUsuńNo jo...
OdpowiedzUsuńPytanie o wszystko pana googla już weszło mi w krew.
OdpowiedzUsuńZa nonsensopedią:
"Gwara kociewska panująca w Toruniu różni się od języka polskiego przede wszystkim niezwykle częstym występowaniem wyrazu „jo” w różnych formach intonacyjnych. Wyrażają one odpowiednio:
aprobatę – Jo!
zdziwienie – Jooo?
prośbę o potwierdzenie faktu – Jo?
potwierdzenie faktu – No jo.
olśnienie – A jooo!
rozczarowanie – No jooo...
niedowierzanie – Jo, jo...
nieprzekonanie - "Weź jo"
ekstra zabawkę na sznurku – jojo
gruntowne potwierdzenie – Jak ni jak jo
przypływ pożądania – Niech no jo..."
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Toru%C5%84 (Moherburg) - można się pośmiać i nie jest to śmiech przez łzy...
No tak, to jest trudno przetłumaczalne, coś pomiędzy "no tak...", "co cholera robić..." a "też tęsknię"...
OdpowiedzUsuńA tak wogle to i pomnik, i napis, i wszystkie te notki na tym blogu przez ostatnie pol roku, to jak gowno w lesie. Nie ze brzydkie czy cos, ale jakos tak bez sensu... (chociaz gowno w lesie jak najbardziej na miejscu niestety).
OdpowiedzUsuńA nie na oponie? Takie trochę przyschnięte, znienacka odkryte, coś cholera trza zrobić, niewiadomoco, z lekka denerwuje, trochę pasuje (lepsza taka opona niż w ogle nieuzywana albo co ;-)
OdpowiedzUsuńW lesie tak, ale z saperką w komplecie (i tu nam się "dyskusja" cafła do problemuy poczatkoweg :)
Gówno, dupa, szpadel. Pięknie...
OdpowiedzUsuńBtw. miałeś nie mieć internetu, a ja miałam wysłać skany. Ja nie miałam czasu (kurwa, co za głupi tekst /i jeszcze durniejsza sytuacja/ - a tak naprawdę to najpierw zalałam mapy wodą z bukłaczka /i dupę też, bo w plecaku był/, a potem je zeskanowałam, a raczej zesranowałam i gówno z tego wyszło - ważące na dodatek 34 Mb) ani farta do komunikacji miejskiej (najpierw sreskaemka /żesz się kurwa przez tydzień dziady na nowym rozkładzie jeździć nie mogą nauczyć/, potem ujebałam łapy zrzuconym łańcuchem w pierduliro, a i tak gówno z tego wyszło - znowu dymałam na piechogę, w domu grubo po 22.00, objuczona jak osioł kroplówkami dla kota, za które przepłaciłam około połowę).
Wracając do tematu, dupa gówno.
Ale na wycieczkę jedziemy - gdzie nas dupy poniosą!
Aha. I biorę broń palną - upolujemy kaczkę, żeby mój kocina miał co jeść, bo głodny szkieletor łazi, a Royal Sranin wycofał ze sprzedaży chleb powszedni. Tyle się patałajstwa plącze, że z ryżem ugotuję i będzie git! (To byłam ja, Jarząbek Wacława, nieortodoksyjna weganka). O!
Maniutku, przepraszam: dupa gówno pizda huj!
OdpowiedzUsuńjeju to DUPA w plecaczku była ?:)
OdpowiedzUsuńa ja pomimo że pomnik jak gówno w lesie to i tak bym chciała choć motylka czy też wiatraczka umieścić na nim
albo i rowerek jakowyś ? HA KIEROWNICĘ!
OdpowiedzUsuńTo ja tylko powiem wobec tych nerw, że boli mnie jeszcze sempiterna po wczorajszej rajzie...
OdpowiedzUsuńPoluję, póki co, na alelegro, na jakąś łuskę od wielkiego naboju (nie znam się, do granatnika czy innego dziadostwa) - żeby wazon był jak trza. No i nieprzewiercona raczej powinna być...
OdpowiedzUsuńPomnik bardzo elegancki, tylko jakoś tak dziwnie ten kamień z tym nazwiskiem, a przecież On wszędzie jest, a jednocześnie nigdzie Go nie ma i wogle takie to strasznie durne wszystko. Normalnie pierdolca można dostać, schizofrenii jakiejś albo innego mądrego słowa. Stąd to gówno w lesie.
A do dupy się nie przyznaję. To już robota Andy'ego.
...a mnie odleżyny, bo zaległam od razu po przyjeździe i pienistej kąpieli. Potem przez półtorej godziny (oglądając ekranizację prozy Palahniuka) dzielnie walczyłam z sennością - i udało się! Zasnęłam dopiero po 21.00!
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko się trzyma z tych roślinek. Dosadziłam dzisiaj 3 nowe, każda z innej parafii oczywiście. Fotki nie trzasnęłam, bo zapomniałam (gdyż mózg mi się z upału przegrzał). Dodatkowo jest lampa solarna, zniknął wiatraczek (albo się komuś spodobał, albo wręcz przeciwnie). Fajnie, że ktoś podlewa roślinki, mimo że wyglądają jak gówno w lesie. Wlałam całe dwa znicze wody, dosypałam z 5 litrów ziemi (piach przerzuciłam na grób sąsiada - zapadał się). Taki ogród "w stylu angielskim" albo kicz-party, jak kto woli.
OdpowiedzUsuńAha, wiatraczek chyba się raczej spodobał, bo sztuczny storczyk podzielił jego los... ech...
OdpowiedzUsuńco za chamy,świnie z tymi kradzieżami;/.Trzeba by nasączać takie tam cudeńka maziami po których kradziej sparszywieje albo co ?
OdpowiedzUsuńM,no napisz coś ,opowiedz, a jak sie ma Pecet i w ogóle co u Cię
OdpowiedzUsuńu nas też kradną,to bez sensu
OdpowiedzUsuńPecet ma się niezgorzej, ja również. Przez 2 tygodnie miałam gości z S., dawno się tak nie obśmiałam, teraz też dużo się dzieje, łapię tyle szczęścia, ile się da...
OdpowiedzUsuń:) fajno!
OdpowiedzUsuńNo może trza było spalić jednakowoż i rozsypać?
OdpowiedzUsuńSelwo , z tym rozsypać to już nie tak hop,, w naszym kraju nie wolno:(
OdpowiedzUsuńTeż ronię i jo... Cholerny brak :-(((
OdpowiedzUsuń