Koniec świata /by M./
był w piątek.
W sobotę byłam w pracy, a potem z Łasiczką i Nel zrobiłyśmy Maniutkowi choinkę.
W niedzielę ugotowałam gołąbki, a potem Pablo zawiózł mnie na cmentarz, gdzie zapomniałam zapalić lampkę, którą w sobotę ocaliłam z krzaków po piątkowym końcu świata.
Zdjęć nie będzie, bo też zapomniałam zrobić.
A choinka wyszła taka, że jak szłam z nią przez osiedle, to ludzie bardzo dziwnie na mnie patrzyli... zresztą chcecie, to zobaczcie sami - będzie stała w Antoninowie, dopóki jej wiatr historii nie zmiecie.
PS. Aha, pani w antoninowskim sklepie ze zniczami/zakładzie pogrzebowym (2 in 1) nie pozwoliła Pablowi sprawdzić, czy wygodnie jest w trumnie. Za to na pociechę uraczyła nas słodkimi opowieściami o zarżniętym niemowlęciu, pijących chirurgach i panu, który przyszedł pokazać jej "breloczki".
Ocalona lampka płonie na balkonie
W sobotę byłam w pracy, a potem z Łasiczką i Nel zrobiłyśmy Maniutkowi choinkę.
W niedzielę ugotowałam gołąbki, a potem Pablo zawiózł mnie na cmentarz, gdzie zapomniałam zapalić lampkę, którą w sobotę ocaliłam z krzaków po piątkowym końcu świata.
Zdjęć nie będzie, bo też zapomniałam zrobić.
A choinka wyszła taka, że jak szłam z nią przez osiedle, to ludzie bardzo dziwnie na mnie patrzyli... zresztą chcecie, to zobaczcie sami - będzie stała w Antoninowie, dopóki jej wiatr historii nie zmiecie.
PS. Aha, pani w antoninowskim sklepie ze zniczami/zakładzie pogrzebowym (2 in 1) nie pozwoliła Pablowi sprawdzić, czy wygodnie jest w trumnie. Za to na pociechę uraczyła nas słodkimi opowieściami o zarżniętym niemowlęciu, pijących chirurgach i panu, który przyszedł pokazać jej "breloczki".
Ocalona lampka płonie na balkonie

wyobrażam sobie choinkę.CHOINKĘ.W głowie mam BUKIET i go zrobię.
OdpowiedzUsuńDobrze że nie ma zdjęć.Świeczka akuratna.
Swieczka faktycznie akuratna. Dobrze,że choinkę,
OdpowiedzUsuńa to leżenie w trumnie,widziałam pr. jak jacyś ruscy tak się relaksują,nowa terapia taka.
Mam często wrażenie, że nic już nie będzie dobrze. To na szczęście tylko wrażenie, które w ciągu roku powinno minąć...
OdpowiedzUsuńJa czytalam o takim programie szkoleniowo-motywacyjnym dla pracowników korporacji, że się leży w trumnach właśnie.
OdpowiedzUsuń(Nie, kurwa nie jestem spamerem, co za badziew...)
czasem dłużej,czasem krócej ale mija.Raczej.Trzeba przez to przejść,by móc dalej normalnie żyć.
OdpowiedzUsuńnormalnie żyć. Cudoooownie! Ja chcę tak!!!
OdpowiedzUsuńDoopa tam korporacje, zakon kartuzów już przed wiekami spał w trumnach... Memento mori i td.
OdpowiedzUsuńa co to znaczy normalnie
OdpowiedzUsuńbędzie,jakoś będzie przeciez, troche lżej,mniej boleśnie przy oddychaniu, bo musi być
To znaczy wesoło, z chęcią, z apetytem, a nie jak ćwieja jakaś wymemłana, której nie cieszy...
OdpowiedzUsuńczy "ćwieja wymemłana" to coś jak mamzela z przewagą miągwy?
OdpowiedzUsuńMęska odmiana to nyrol z dziurawymi laczkami na szkitach!
OdpowiedzUsuńA ten nyrol to coś jak papudrok czy bardziej pierdzimączka? :)
OdpowiedzUsuńPierdzimączka to bardziej jak flaflak, a nyrol to prędzej jak papudrok albo lumłaga, ewentualnie klufojra.
OdpowiedzUsuńhm,a bdziągwa grochowa?
OdpowiedzUsuńNic nie chcę mówić, ale "bdździągwa grochowa" brzmi już prawie jak "bladź pancerna"...
OdpowiedzUsuńCzy Drogie Panie się aby nie zapędziły? ;-)
OdpowiedzUsuńja tam "gupia guła" jestem to się nie będę w temacie wypowiadać...
OdpowiedzUsuńmogę być saperem zamiast spanerem , bo na pewno nie szpanerem...;)