Wisła, Wisła - mać radnaja ...
1. koncert gitarowy i 600-lecie parafii w kościele nawiedzenia NMP na Nowym Mieście
2. uroczysta zmiana warty pod PNŻ w 66. rocznicę zakończenia IIWŚ
3. nowa ścieżka rowerowa tuż nad Wisłą wzdłuż praskiego brzegu
4. posiłek we 'Fregacie' na Międzynarodowej
21km / 2+1

imprezka pod 'Powiślem'




1. biforium z ul. Krowiej*
2. pomnik kościuszkowców
3. simonovs in action
4. Wisła

(od siebie dodam że mszę koncelebele biskup Znicz czy jakoś tak, a ten Potas to Leszek Potasiński, nauczyciel ze szkoły muzycznej M., mnie sie BARDZO podobała jego gra a potem był poczęstunek od proboszcza na stołach pod kościołem i zeżerłem im wszystkie babeczki z bitą śmietaną :)
Ad. 2 Po drodze nam się trafiła. Orkiestra WP, w białych kozaczkach, z białymi torebeczkami przewieszonymi przez ramię, całkiem leciutko i czysto grała pod lufami karabinów :)))
('simonowy' NIGDY nie były na uzbrojeniu WP a pacz pan w reprezentacyjnej są, do tego oficerowie noszą kabury od P64 co też wygląda śmiesznie, któś nie do końca pomyślał ...)
Ad. 3 Drugi zaplanowany punkt programu. Na ścieżkę dostaliśmy się oczywiście przez krzaki, jest taka więcej au naturel, częściowo urwana, sporo ludzi było, nadwiślańska fauna już nie będzie mieć spokoju.
(piękny pomysł i niedrogo, wiele miejsc widziałem po raz pierwszy, inicjatywa andiego - czapki z głów!)
Ad. 4 Zdrożeni udaliśmy się na tatarek i śledzika.
(i zimne nóżki i piffo)
Ad. 5 Mostem Poniatowskiego wróciliśmy na "właściwą" stronę Wisły, gdyż spod Stadionu Narodowego zwiały nam wszystkie autobusy. Było cały czas pod górkę... Fajny widok na rowerową piwiarnię na Powiślu tylko troszkę wynagrodził nam trudy. Na peronie umilaliśmy sobie czas oczekiwania na pociąg pogawędką o zaszczanej przez kota pościeli. Dzień bardzo udany :)
(tylko po powrocie padliśmy na ryjki jak kawki)
* ruiny zbudowanej w 1903 (i spalonej równo wiek później) Fabryki Wyrobów Metalowych Ogórkiewicza i Zagórnego
Jak już to arcybiskup koteczku (różnica taka jak między kapitanem a majorem to nie jest, ale jednak, rangi trza szanować, obywatelu kapralu! :)
OdpowiedzUsuńPS. Nie tylko wojskowe (dla tych mam szacunek jeśli są czasu wojny albo cuś w ten deseń)...
a dlaczego piszą o nim na stronie parafii per "ks. kardynał"?
OdpowiedzUsuńnijak się nie rozeznaję w tych ich szarżach ...
to raz, a dwa to nigdzie nie mogłem w sieci znaleźć potwierdzenia że to był Nycz i tylko zawodna pamięć z jakiegoś plakatu spod kościoła to mi mówi
tak więc ukryłem go pod kryptonimem Znicz (jak jankesi bin Ladena pod Geronimem:)
Kardynał to jeszcze wyżej (mianowany przez papieża i ma prawo wyboru go do 80 roku życia), a (arcy)biskup jest zwiazany że tak powien lokalnie (musi mieć biskupstowo, choć byli jacyś Chińczycy w podziemnym kościele w Chinach, no ale to ekstraordynaryjna sytuacja, bracia ;-)
OdpowiedzUsuńKardynał nosił puprurowy kapelusz i takież skarpetki ;-)
Ile za bilet mam oddać?
OdpowiedzUsuńBiałołęcki Ośrodek Kultury
OdpowiedzUsuńSpektakl dedykowany Reżyserowi Tomaszowi Służewskiemu
wstęp wolny - obowiązuje rezerwacja miejsc
Tel. 22 614 66 56, 22 88 44 625
jeszcze nie dzwoniłem
w spektaklu gra mąż Karoliny od Kotów
już zarezerwowane
OdpowiedzUsuńna nazwisko SŁUŻEWSKI
pani z którą rozmawiałem wzięła długi wdech jak się przedstawiłem :))))
3 rząd, miejsca 5,6,7
a to główne zdjęcie z mostu?
OdpowiedzUsuńtak, fotka z Mostu Poniatowskiego (na osi Al. Jerozolimskich) po lewej stronie Wisły.
OdpowiedzUsuńMłoda będzie w sierpniu na motoskokach na Stadionie Narodowym też przy Moście Poniatowskiego tylko po praskiej stronie rzeki
Czuję się jak Lincoln...
OdpowiedzUsuńkod: tojne ;-)
zupełnie niepotrzebnie
OdpowiedzUsuńWTEDY szła sztuka (może opera) 'Our American Cousin' Toma Taylora
W życiu bym nie poszedł do opery!
OdpowiedzUsuńNa karaoke też nie chciałeś iść, a było fajne w kościele Nawiedzenia NMP :)))
OdpowiedzUsuńmasz racje!
OdpowiedzUsuńja raz poszedłem i mnie Straż Operowa wyprowadziła bo śmiałem się do rozpuku na Puccinim ...
a karaoke niby było bo tekst wyświetlali rzutnikiem ale mikrofonów nie dali i trzeba było się wydzierać coby zaistnieć na tle chóru :)))
OdpowiedzUsuńapropos '9. Roty' i notki poprzedniej
OdpowiedzUsuńściągnąłem film ale niestety z polskim lektorem
nagrać ci na płytkę?
A nie. Jeśli zatęsknię - w co wątpię - to pożyczę od Ciebie!
OdpowiedzUsuńA to rzadkość. Z reguły ludzie śpiewają jak dziady proszalne pod kościołem i na dokładkę nie znają tekstu ('swe królestwo weź pod rękę'). Nawet jak nie ma okresu żałoby to melodia jest tak, że myślę o samouszkodzeniu co najmniej (nawet z moim pierwszym stopniem słuchu) - nie wiadomo czy Bóg się narodził czy właśnie do grobu go złożyli...
OdpowiedzUsuńKiedyś w Helsinkach trafiłem na Mszę rzymską (to protestancko-laicki kraj) gdzie byłem jedynym białym oprócz księdza - same Japończyki - Boże jak śpiewali(śmy) po łacinie, aż ciary chodziły po grzbiecie...
dowcip polega na tym że mam Rotę na twardym, już obejrzana i bym wywalił ją ...
OdpowiedzUsuńdobra, OK, nagram na wszelki pożarnyj słuczaj
film zdjęciowo jest wybitny - do obejrzenia obowiązkowo
OdpowiedzUsuń"No dobla". Bo trochę podsypiałem w czasie oglądania - zwłaszcza strzelanina na mnie tak działała ;-)
OdpowiedzUsuń[...] wiedzą o co chodzi – nękająca nagonka służb miejskich Gronkowca na kultową knajpkę/klub/bar przy stacji PKP Powiśle, w tym pomysł by im odebrać koncesję na [...]
OdpowiedzUsuń