Przed nową bazyliką Matki Bożej z Guadalupe, Ciudad de México (Distrito Federal)






Czego tu nie ma?
Dzieci na smyczach, JPII, białe kozaczki i indiańskie pióropusze ..

Komentarze

  1. u M widziała( teraz już piszę ,tak?)
    całkiem jak na Jasnej Górze panie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie byłam na Jasnej, ale u nas chyba mniej kozaczków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. tez dawno nie bylam na Jasnej (jeszcze przed matura) nie mniej kozaczkow teraz chyba nigdzie nie brakuje ;) a biale, bez wzgledu na panujaca mode, ciesza sie od lat niejakim uznaniem i najlepiej jak jeszcze noski wydluzone maja... (w sobote na zakupach widzialam - cale stado by sie z tego uzbieralo)

    OdpowiedzUsuń
  4. białe kozaczki to ulubiony obów Częstochowy i ja tam mieszkajac miałam , wtedy to jeszcze Polska nie wiedziała o co cho! :)
    l nie było wydłużonych nosków ,tych nie znosze,zresztą przy mojej stópce wyglądałabym jak hm,...w kajakach?

    OdpowiedzUsuń
  5. generalnie (!) to wyśmienity powód żeby w drodze do Sosnowca wstąpić na Jasną Górę

    je byłem tam ostatnio po ślubie wiec na początku samym lat 80-tych, szmat czasu ..

    PS
    Wujka DBŻ-ta kieszonkowcy wtedy okradli, miał wyciętą wewnętrzną kieszeń w marynarce - FACHOWCY !!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Meksyku chyba takich fachowców nie ma ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. no, nosiłem portmonetke w tylniej kieszeni dżinków na łańcuszku gufniannym made in mexico więc jakby się prosiłem wręcz i ... nic!
    znaczy sie FACHOWCÓW tam niet za grosz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łańcuszek był made in China, bo unasz też takie są po 1,50.

    OdpowiedzUsuń
  9. tym gorzej dla ichniejszych kieszonkowców

    OdpowiedzUsuń
  10. sie nie booooj.
    Polacy już ich nauczą;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty