M. zrobiła kupę i inne newsy


Pomny nauki, że JAK COŚ WYGLĄDA JAK KUPA, PACHNIE JAK KUPA I SMAKUJE JAK KUPA TO JEST TO NIEWĄTPLIWIE KUPA - powąchałem ..
Ponieważ pachniało ładnie - spróbowałem.
Spoko, to nie kupa ... :)))
M. twierdzi że to upieczona mieszanina margaryny, kakao, mleka w proszku i czegośtamjeszcze z dodatkiem pokruszonych herbatników i oprzechów.
Mocno tajemnicza sprawa ...
** Wraz z roztopami sprzed pary dni tradycyjnie jak co roku zalało nam sypialnię. Akurat kurde przy portrecie małej M. i nad futerałem z Windy w środku. Dziś rano zbudził nas taki widok (klik lewe) i odgłosy rozbijanego lodu i strącanych sopli. Pecet zrobił oczy jak spodki, M. się szczelniej przykryła, ja wręcz przeciwnie. Gdybym był zmuszony od rana bujać się na mrozie w strażackim wysięgniku i strącać kilofem sople chyba wkurwiłbym się widokiem za szybą :))
*** Jeszcze sprawa zagubionego chłopczyka. Otóż idąc wczoraj Żelazną do Miednicy dostrzegłem przed sobą małego chłopca. Sięgał mi do pasa, ubrany był w buciki z futerkiem i zimową kurtkę z kapturem. Na pleckach miał malutki plecaczek w kształcie biedronki. W rączkach trzymał jakaś kartkę czy kajecik, brnął przez źle odśnieżony chodnik między Pańską a Prostą. Szedłem za nim bo wyglądał mi niepewnie. Rozglądałem się szukając jego opiekunów ale okolica była pusta. W końcu doganiam go, chwytam za ramię i kucając nawijam:
- Cześć mały, gdzie twoja mama, pomóc ci?
Chłopczyk odwraca się i z uśmiechem odpowiada basem:
- Dzięki za troskę ale mam 38 lat i poradzę sobie jakoś ..
Kuuwa, Willow mie się trafił!! :)))))

natężenie facebookowych połączeń - niezwykle pouczająca grafika
Kupa nie jest upieczona. Kupa jest ugotowana i rozmieszana ręcznie i mechanicznie :)
OdpowiedzUsuńach wstyd mi niewiedzy!
OdpowiedzUsuńkupa była zrobiona na blasze i ciepła to myślałem, gupi, że z piekarnika ...
Jeśli lubisz pisać, mamy ofertę dla Ciebie! Dołącz do Stowarzyszenia Internetowych Redaktorów.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz poznać nowych internetowych blogerów, dowiedzieć się o tym jak mężczyźni myślą o kobietach i na odwrót, zajrzyj do nas. Dołącz. Zacznijmy razem swoją współpracę!
Czekam. Przynajmniej wejdź i zobacz. Później podejmij decyzję.
www.nat.internetowi.org - zbiorowisko kobiet.
www.luk.internetowi.org -
a tu piszą faceci.
no fakt trafic na łozeczko ze spiącymi a samemu sterczec na mrozie,to lekutko wkurwiające
OdpowiedzUsuńale byśta se zalaniali te roletki na przyszłosc,coby pracownika nie draznić:)
kupa z daleka wyglada jak miesko mielone na pieczeń
dobre to? takie mówisz gotowane?
M ,rzuć przepisikiem proszę
na ostaniej focie to te swiatło teraz mi przypomina (szczeólnie srodkowe wieksze) jakiegos psa
my na ostatnim piętrze mieszkamy i nijak nam jeszcze nikt w okna nie zaglądał, więc skąd mogli my wiedzieć?
OdpowiedzUsuńjak mówie, że jak kupa to jak kupa!
i to z glancem :)))
jak zwał ,tak zwał,skoro dobra to srał pies jak się wabi nie ?:))))
OdpowiedzUsuńa z tym zalewaniem to macie przesrane;/
zalewa, kumpel z robo odmalowuje, zarobi, nam ubezpieczenie zwraca forse i jest git
OdpowiedzUsuńtylko M. sie narobi przy sprzątaniu po .. :(
Przepis wzięłam z netu, bo gdzieś mi wcięło koleżankowy...
OdpowiedzUsuń- kostka masła lub margaryny (Palma z murzynkiem w tym przypadku), pół szklanki wody i dwie szklanki cukru - wszystko zagotować i chwilkę poczekać aż lekuchno ostygnie
- dodać 6 łyżek kakao i torbę mleka pełnego w proszku (500 g) - bełtać do uzyskania jednolitej masy
- na koniec wkruszyć według upodobań herbatniczki (Bonitki z Biedronki), orzechy włoskie i co tam jeszcze pod ręką (np. prażony sezam, migdały, orzechy laskowe, jakieś rodzynki czy co kto lubi)
sentymenty:) - blok kawowy to w stanie wojennym ulubiony łakoc był - jeno bez orzechów- same herbatniki, kakao, mleko i tłuszcz:)
OdpowiedzUsuńmasz wypasioną wersję i jeszcze przesmradzasz:)
ano pamiętam!
OdpowiedzUsuńten blok był w takich trapezowych blokach i cięło się go nożem na poprzek
to raczej świństwo było jak dla mnie na ptasim mleczku, pierrotach, bajecznych i torcikach wedlowskich wykarmionego ...
:))))
A Ty myślisz, że dlaczego ja to zrobiłam? Z sentymentu właśnie. Jednak pamiętam z orzechami bez herbatników :)
OdpowiedzUsuńz tego okresu to pamietam jeszcze krówki własnego wyrobu,ale gdzieś przepis sie zapodział;/
OdpowiedzUsuńja w sumie nie pamietam zeby sie samemu takie slodycze robilo,no chyba ze szyszki,ale topiło sie irysy czy wlasnie krówki, albo robilo sie polewe kakaową i do niej wsypywalo płatki owsiane,łyzka sie ukladalo kupki na pergaminie i czekalo az wystygnie
OdpowiedzUsuńu nas czestym sodyczem był przekładany wafel,dżemem,albo masą margaryna-kakao (fuj) lub masa z kaszy mannej, (jak zmieklo to robilo sie takie ciagnące)
robiło sie, robiło!
OdpowiedzUsuńznaczy nie blok tylko krówki
nawet byli podobne troche do tych bardziej mordoklejkowych
za cholere nie pamietam przepisu ale wiem że wałek masy zawijało sie w pergamin i to musiało pare dni poleżeć wtedy 'skórka' robiła sie krucha a w środku zostawała ciągutka ..
ale to musiało by na przełomie lat 60-70 bo wtedy jeszcze piwa nie piłem :)))
co to szyszki???
OdpowiedzUsuńbłogosławię kozę .
OdpowiedzUsuńW piwnicy napaliliśmy i siedzę koło.
Awaria kurwa magistrali srali i do jutra bez ciepła a na dworze mróz;/
W nocy pocieszjące -17 stopni.
Ciekawe czy zamienię sięw sopel lodu?!?:>>>>
przy kozie nie da rady zamienić się w sopel lodu ..
OdpowiedzUsuńkoza mniam-mniam!
szyszki--- do lekko cieplej polewy czekaladowej lub ze stopionych cukierasów typu irysy czy krówki sypie sie ryż dmuchany i formuje rąsiami szyszki:) lub luleczki,co tam chcesz
OdpowiedzUsuńluleczki??
OdpowiedzUsuńczekaj spróbuję zgadnąć - luleczka to kołyska (lulajże Jezuniu moja perełko)
dobrze kompinuje?
a może coś kształtu fajeczki? (jedzą, piją, lulki palą)
swoją drogą ciekawe z tymi regionalizmami ..
a szyszki to mozna tez bylo z ryzu preparowanego - grunt zeby polewa kakaowa lub inne mieszanki plynne nie byly za gorace, bo sie rozciapcialo... a z dodatkiem kokosu to juz szyszki rozpustne byly...
OdpowiedzUsuńps. i jak samodzielne tworzenie poledwiczek? jesli byly i wyszly to moze jednak jakis przepis dokladniejszy? ... bo slinotoku dostalma
Majorku,nie nabijaj sie z kaleki:)))) KULECZKI ,kapiszi?
OdpowiedzUsuń(luli ,czemużby i nie w kształcie faji tez bys ulepił)
dmuchany = preparowany ,o takim mowię wlasnie, ale co to za głupia nazwa nie?
OdpowiedzUsuńJuz taki sam ryz to byla pychotka:)
ja nic zdrożnego na myśli nie miałem a już nabijania wogle!
OdpowiedzUsuńa co z tym ryżem? dmuchany, preparowany? tzn. jak go się dmucha?? takie coś jak popcorn na patelni?
a polędwiczki mascarpone zrobie dopiero we w weekend no bo jakoś tak wyszło
oczywiście zamelduję o rezultatach
no nie mów, że dmuchanego ryzu nie jadłes:)?
OdpowiedzUsuńa na przepis na poledwiczki też czekam, bo ten serek mascarpone to bardzo pyszny jest, że o poledwiczkach nie wspomnę.
Na czas świat dieta i tak zawieszona!
jasne że jadłem!
OdpowiedzUsuńtylko mnie ciekawi JAK SIE GO ROBI???
usually made by heating rice kernels under high pressure in the presence of steam, though the method of manufacture varies widely
OdpowiedzUsuńhttp://en.wikipedia.org/wiki/Puffed_rice
czy preparowany=parboiled??
OdpowiedzUsuńi czy to właśnie jest dmuchany?
zdaje misie ze zwykły biały ryż jest własnie parboiled
czyli to nie ten dmuchany
coś chyba u tuv było kiedyś w tym temacie, ktoś go nazwał 'parabolicznym' czy jakoś tak
TUV zabierz głos proszę ...
Major niemożliwe zebys takiego ryzu nie jadl, idz se do jakiegos marketu i ku, w woreczkacvh jest,taki suchy,dmuchany,no;) nie tak suchy do gotowania,tylko juz gotowy,ajk gotowy popcorn np. tylko nie solony ani nic,pycha
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaa.jak sie go robi? a to nie wiem:)
OdpowiedzUsuń"paraboliczny" - to jest częściowo obgotowany (szybciej się go przygotowuje - taki w woreczkach to jest).
OdpowiedzUsuń"Dmuchany" to taki - napychacz.W sumie masz rację częściowo przypomina popcorn.Z tym że "p" to prażone ziarna kukurydzy a "ryż dmuchany" to ryż z tym że można go zgnieść w palach,jest suchy i zachowuje kształt ziaren.
Je sie z woreczka,i do dzioba.
NIEMOŻLIWE że tego nigdy nie jadłeś ?!?
THX
OdpowiedzUsuńco wy wszyscy z tym niejedzeniem??
NIGDZIE nie napisałem że NIE JADŁEM (a nawet wręcz przeciwnie)
jak nie wiem jak się coś robi lub nazywa to wcale nie znaczy że tego nie jadłem (najczęściej wręcz przeciwnie)
:)
ooo blok, elegancka sprawa :) robiłam też, z sentymentu za dziecięctwem
OdpowiedzUsuń