Mambę mam i ja!!
Dziś mam wolne bo moja dyplomowana gitarzystka idzie na Paco de Lucię do Kongresówki.
A ja kupiłem nową odaliskę* do mojego bicyklowego haremu, po robo ją odbieram w Żyrardowie.
Ochrzciliśmy ją zaocznie MAMBA, od czarnej mamby oczywiście a nie od oldskulowej żuwaczki.
Jest piękna, choć surowa i trochę zaniedbana - zrobimy z niej umothurmanową Pannę Młodą!!!!

* kolejno: patriarchalny starzec, nestor plemienia, założyciel rodu, poworoszyłowy "Tramwaj" i potem harem - "Hera", "Pinga", "Conchita" vel "Falbanka", "Mamba"
A kiedyś to jedną z tych pań bym chciał pożyczyć, może Latorośl bym wyciągnął na rower chocia młódź łoporna teraz ...
OdpowiedzUsuńPóki co, trzeba będzie zamalować (albo zakleić odblaskami) tego komandosa.
OdpowiedzUsuńKąkurencja ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://mjr+s.blog.pl/
jestem poruszony do granic jestestwa - jakaś siksa?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, gojka...
OdpowiedzUsuńeh.Pooglądąłam sobie te Twoje rowerowe towarzystwo:)
OdpowiedzUsuńA gdzie masz Tramwaja? znaczy sie emerytura w piwnicy czy na złomowisku?
wieczna, honorowa emerytura w wózkarni na Kazoorowie
OdpowiedzUsuńjeszcze sprawny jako tako, da się jeździć ...
Ja za to mam Laurę marki Romet. Trzyma się dzielnie, mimo, że nieraz przeciągnęłam ją po lesie i wertepach.
OdpowiedzUsuńLaura - bardzo gracka dameczka
OdpowiedzUsuńładne cacko :)
OdpowiedzUsuńale bez dziurki choć damka :)
OdpowiedzUsuń