Menu z pytaniami (Ayutthaya - Tajlandia)






 
Z Bangkoku do Ayutthai wyjechaliśmy o świcie busikiem. Wylądowaliśmy na miejscowym Railway Station gdzie po wydudlaniu kolejowego wewióra nabyliśmy drogą kupna siedzące bilety na nocny pociąg do Chiang Mai, zostawiliśmy plecaki w dworcowej przechowalni i ... chodu w miasto!!
Narazie jesteśmy w 'porcie' promowym kilkaset metrów od dworca, port wziąłem w cudzysłów bo tuż obok jest most, Pasak River ma z 50m szerokości, przeprawa bedzie trwa kilka minut i kosztuje grosze. Ważne że po drugiej stronie jest urokliwy 'Old Place' - questhouse z restauracją na tarasie nad wodą który stanie się, na czas pobytu w Ayutthai, naszą bazą wypadową - służył za punkt kontaktowy, sklep, stołówkę, pub, łaźnię, dekupaż i desiusiaż, te sprawy ..

Pozostańmy jeszcze chwilkę po dworcowej stronie Pasaka.
Na ścianie wymalowana jest straszliwa historia godna sfilmowania przez Monty Pythona - na gigantycznym żółwiu płyną: gruba, siedząca na grabiach świnia w opończy, berecie i pończochach, król jakiś z berłem i różańcem, biały osiodłany koń, małpolud w apaszce i onucach oraz krwawiący z oka, długowłosy rycerz spod znaku półksiężyca.
Przecież to nie Avalon majaczy w oddali. WIĘC CÓŻ TO ZA WYPRAWA ????

Teraz menu. Ceny bardzo przystępne, 25-30 bathów, czyli nie sięgają 3PLN.
Seaf to oczywiście seafood, a insoy sauce = in soy sauce, to proste.
Że suche suki to suki bez zupy domyślilibyśmy się sami.
Mielona krewetka (lub wieprz) z bazylią na ryżu? - OK.
Że thai fried noodle są droższe od fried noodli też nawet rozumiemy dlaczego.
Ale co to są, do kurwy nędzy, noodles in thick gravey ???????
Trzeba pomyśleć troszeczkę. Grave to grób, analogicznie do seaf'a gravey to chyba będzie graveyard, więc thick gravey to ...., to ..... gruby cmentarz????
No właśnie - W CZYM PODAJĄ te cholerne NOODLE w promowym porciku pod Ayutthają????

/fotki © by Ola, jadalny kwiat bananowca gratis od mnie/
/odpowiedź na pytanie nr1 TUTAJ/
/odpowiedz na pytanie nr2 TUTAJ/

Komentarze

  1. graveyard shift - nocna zmiana

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawa wyprawa. Na pewno jest jakieś rozwiązanie - tak jakby Chińczyk oglądał ilustracje do Czarnoksiężnika z Krainy Oz (brakuje mi właśnie zdecydowanie mojego ulubionego Stracha na Wróble ;-)

    A to nie feng shui z żółwiem ma coś wspólnego?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki krół - przeca ma różaniec buddyjski w ręku? A ten ostatni to ma twarz Chrystusa z malarstwa naiwnego...

    A to nie alegoria Obżarstwa, Pobożności, Walecznośći, Odwagi i cholera wie czego tam jeszcze? Jakiegoś Dana Browna zatrudnij to Ci te symbole w trymiga rozszyfruje!

    OdpowiedzUsuń
  4. OK, ma różaniec, to nie może być król?
    ja go zakróliłem przez berło i te czapkie co ma na łbie ..

    za cholere nie moge w necie ułowić tej historii, pytalim się pana co tam siedział ale mówił jakąś gardłową mieszanką gaelica i sanskrytu i sie pojąć nie dało :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i król. Mnie on bardziej jakiegoś biskupa przypomina nie wiem jakiego wyznania...

    Druknij i w Muzeum Azji i Pacyfiku spytaj. Może to baśń ludowa typu "O Janku co psom szył buty" eee tzn. wyprawa tamtejszych Argonautów po jakijsi złote runo (jak na zachód płyną to znaczy że własnie do Kolchidy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda ze światło Oli nie służyło i fotka sie przepaliła, może jakijsich szczegółów więcej by się zźrzało ...

    jakoś pomału sie dojdzie - świnia, małpolud, siwek, gość z różańcem i krwawooki woj wszyscy na żółwiu, nie do zapomnienia obrazek ..

    OdpowiedzUsuń
  7. gravy boat - sosjerka

    gravy-eyed - nawalony (jak stodoła po żniwach), pijany (jak bela), pod muchą, zawiany, wstawiony, pod dobrą datą, napierdolony (jak messerschmidt), nastukany, narąbany (jak Lato z Radiem), dziabnięty, nietrzeźwy, drinknięty, na bani, spity (jak świnia), na gazie, na rauszu, napity, nachlany, podchmielony, miękki w nogach, maślane oczy, ubzdryngolony, ululany, podcięty, zalany (w trupa), zaprawiony, zapruty, skuty, zryty, nachlany, urżnięty (w sztok), w stanie wskazującym, naćwierkany, kurzy mu sie z czupryny, ma w czubie, upity, schlał się, upodlony ...

    OdpowiedzUsuń
  8. ten woj opiera się o jakieś pudła ?
    nie mów że telewizory przewożą;>

    i ja też jakosbym była za biskupem

    OdpowiedzUsuń
  9. Tę robotę to niejaki Tuwim już wykonał w Polskim Słowniku Pijackim (a ktoś tam uwspółcześnił go)...

    OdpowiedzUsuń
  10. Szatę "biskup" ma mnisią...

    Ten z półksiężycem płacze krwawymi łzami?
    No i te grabie chyba bojowe mnie zastanawiają...

    Gdzieś czytałem o jakimś synkretycznym kulcie (mają Chrystusa i Victora Hugo i buddyjskie różności), chyba w Wietnamie... Może to coś takiego jak Matka Boska Częstochowska w wudu na Haiti?

    OdpowiedzUsuń
  11. by Młoda:
    skoro mówimy o Tajlandii, to w Tajlandii są buddyści. Skoro sa buddyści to kolo może być Buddą Siakjamuni z koniem, ta świnka może być Diamentową Świnką, czyli Wadżrawahari ale to chyba by była inaczej przedstawiana...Ten żółw... w Tajlandii wierzą bodajże, że w ciele żółwia schronić się może człowiecza dusza.

    OdpowiedzUsuń
  12. A najlepsze jest to, że byle dzieciak w Tajlandii to wie bo babcia mu na dobranoc o tym opowiada hehe ;-)

    Albo to jakiejsi ichni Nikifor czy graficiarz jak z płota Wyścigów na Służewcu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. i ewentualnie by Młoda:
    to w sumie może być Kalkin ze swym koniem, ta świnka to może symbolizować północ... Ale nie wiem w sumie. Kalkin jest z mitologii hinduskiej

    OdpowiedzUsuń
  14. Julian Tuwim - Sprzeczka z żoną

    Lojalnie mówię do żony:
    "Małżonko, jestem wstawiony".

    Odrzekła z pogardą: "Błazen!
    Uważam, że jesteś pod gazem".

    Mówię: "Przesady nie lubię.
    Przysięgam ci, że mam w czubie".

    Powiada: "Kłamiesz, kochany.
    Twierdzę, że jesteś pijany".

    Nie przeczę - mówię - żem hulał,
    Lecz jam się tylko ululał".

    Odrzekła: "Łżesz jak najęty.
    Po prostu jesteś urżnięty".

    "Ja - mówię - nic nie skłamałem;
    Do prawdy, pałę zalałem".

    "Kłamstwo - powiada - co krok!
    Jesteś urżnięty w sztok".

    "Oszczerstwo! - oświadczam z gestem
    - Pijany jak bela jestem".

    "Baranek - krzyczy - bez winy!
    A kurzy mu się z czupryny".

    Wyję: "Niech pani przestanie!
    Ja jestem w nietrzeźwym stanie".

    "Łżesz - mówi znów - jak najęty!
    Trynknięty jesteś, trynknięty!"

    "Nieprawda - ryknąłem na to
    - Ja jestem pod dobrą datą!"

    "Gadaj - powiada - do ściany,
    Wiem dobrze: jesteś zalany!"

    "Jędzo - szepnąłem - przestaniesz?
    Ja - zryty jestem! Ty kłamiesz!"

    Godzinę trwała ta sprzeczka,
    Aż poszła na wódkę żoneczka.
    A ja, by się nie dać ogłupić,
    Także poszedłem się upić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mówiłem, że (prawie) bajka:

    http://en.wikipedia.org/wiki/Journey_to_the_West

    A tu w obrazkach komiks o tem (kto nie zna greki niech się nie zraża):

    http://www.scribd.com/doc/15343750/The-Monkey-The-FairyThe-MonkThe-Pig-and-the-Clayman

    OdpowiedzUsuń
  16. Zwyczajowe kostki masła prosze położyć na parapecie!

    OdpowiedzUsuń
  17. MAM !!!!!!!!!!!
    to chińska bajka
    link w notce na końcu

    :))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  18. prawie bajka, fakt

    ale z tym Zachodem toś trafił :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ktoś tam mnie ukierunkował na kierunki świata ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. już położyłem na parapecie (moim), w kuchni, jedną ale za to 300-gramową osełkę górską :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale o mój parapet chodziło! Proszę nie oddalać się po gumnie!

    OdpowiedzUsuń
  22. jakoś sie to masło w browarach rozliczy - byle do wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  23. TVzor to wpadł ci w oko a podejrzane buteleczki w szafce i głowa lokalsa nadziana na drzewce orężu dłogowłosego, ha?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  24. kupilem na allegro 150-stronicowy komiks na tym oparty :))))

    OdpowiedzUsuń
  25. taki gęsty sos na zasmażce co?

    OdpowiedzUsuń
  26. mądra dziewczynka! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty