Dłuuuugi weekend majowy

/© Copyrights by M./


30.04-04.05, kolej+rower, szt. 4+
Pilawa, Parysów, konie i strusie u Voroshylova w Gościewiczu, Garwolin, Dęblin, Nałęczów, Rąblów, konie u Luśka w Stanisławce, cmentarz i bazylika w Wąwolnicy, zawody w skokach w Poniatowej, remiza w Sadurkach
ZREALIZOWANO w 100%
300km kolejami (w 7-miu ratach)
+ 140km rowerami ..
jedna noc na sianku w stodole, jedna na podłodze i dwie w łóżeczku jak Pan Bóg przykazał :)
Uffff
wymiękam,wymiękam.
OdpowiedzUsuńZ tym że nie wiem co mi bardziej gra,te kilometry?!? czy ta nózia;)))
Niektórzy to nawet niechwalący się 143 km...
OdpowiedzUsuńnóżka była absolutnym przebojem i wzbudzała na trasie olbrzymie zainteresowanie ... :))
OdpowiedzUsuńNo i kościół dla zmotoryzowanych w Parysowie!
OdpowiedzUsuńtrza wyjaśnić postronnym, że nie chodzi o drive-in tylko że w środku kościoła stała wielka ciężarówa z podnośnikiem ...
OdpowiedzUsuńZajęła już dobre miejsce na święcenie pojazdów z okazji św. Krzysztofa ;-)))
OdpowiedzUsuń:)))))
OdpowiedzUsuń.........
a jeszcze wszystkowiedzący wiejski cziczerone z piwolejni w Jażwinach był mocny że hej!!
On 'klasowy' był - tekst o 'parobku' go dopiero lekko zniechęcił do jazdy z nami...
OdpowiedzUsuńno fuckt!!
OdpowiedzUsuńjuż myślałem, że dziadunio biegł będzie przed rowerami jako forpoczta i dopiero jak się dowiedział że jedziemy odwiedzić parobka a nie ziemianina to se odpuścił - może się nazywał Lubomirski albo Czartoryski??? :))
Lubopiwski-Czarnoryjski
OdpowiedzUsuń:)))))
OdpowiedzUsuń