zaległa wycieczka Sadurki-Falenica (tak stoi na bilecie, jak bumcykcyk!!)





Kombinowana rowerowo-pociągowa:
Łąki-Nałęczów-Strzelce-Czesławice-Sadurki-Gołąb-Dęblin-Warszawa

cdn

Komentarze

  1. łał.Spora ta wycieczka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Majore jak wy tymi bicyklami tak dajecie ostro to co dopiero jak byś miał autko, cały świat wzdłuż i w szerz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bolesław Wieniawa - Długoszowski
    UŁAŃSKA JESIEŃ

    Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
    Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
    W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
    I szczerze powiedziawszy - mam wszystkiego dość...

    Ustrojona w purpurę, bogata od złota
    Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
    Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
    Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.

    A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
    Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
    Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
    Lecz zrozumiem, że mówi: ,,no, czas bracie iść".

    Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
    Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
    Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami - w wojnie
    A przeto i miłości nie będzie mi żal...

    Bo miłość jest jak karczma w niedostępnym borze,
    Do której dawno nie zachodził nikt,
    Gdzie wędrowiec wygodne znajdzie czasem łoże,
    Ale - własny ze sobą musi przynieść wikt.

    A śmierci się nie boję - bo mi śmierć nie dziwna
    Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
    Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
    W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.

    W takt skocznej kul muzyki, jak w tańcu pod rękę
    Włóczyłem się ze śmiercią całkiem, za pan brat"
    Zdrową głowę wsadzałem jej czasem w paszczękę,
    Jak pogromca tygrysom, którym wolę skradł.

    A potem mnie wysoko złożą na lawecie
    Za trumną stanie biedny sierota mój koń
    I wy mnie szwoleżerzy do grobu zniesiecie
    A piechota w paradzie sprezentuje broń.

    Do karnego raportu przed niebieskie sądy
    Duch mój galopem z lewej, duchem będzie rwał,
    Jak w steelu przez eteru przeźroczyste prądy
    Biorąc w tempie przeszkody z planetarnych ciał.

    Ja wiem, że mi tam w niebie z karku łba nie zedrą,
    Trochę się na mój widok skrzywi Święty Duch,
    Lecz się tam za mną wstawią Olbromski i Cedro,
    Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.

    Może mnie wreszcie wsadzą w czyścu na odwachu
    By aresztem... o wodzie spłacić grzechów kwit,
    Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu
    A stchórzyć raz - przed Bogiem - to przecie nie wstyd.

    Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
    Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
    Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
    Po dawnemu... wojować... kochać się... i pić.

    OdpowiedzUsuń
  4. jakieś paralele??
    z Wieniawą nie wstyd

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe grafo swoją szosą

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty