Tango Milonga

We czterech, pod oknem z rana, z trombonami bregovicowymi, zakarpacko śniadzi, ni huhu po polsku, tylko pić-palić-pierdolić, w dwu pierwszych sprawach ich wspomogłem pięcioma warkami i goldenami, w trzeciej niewiele mi brakowało bym sam się podłożył ale na szczęście starczyła wygrzebana w tylnej kieszeni dycha, cuuudownie - tango milonga, rezerwa, te czarne oczy i santana o zgrozo, trombony ciągną wprost do nieba, kocham to ..
PS
tuba, trąbka, klarnet i takie cóś, chiba to rożek się nazywa ale głowy nie dam ...

Komentarze

  1. Za dyche tyla repertuara? To żeś interes z rana zrobił że huhu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre złoto przy cnocie, lepsza cnota przy złocie, hi hi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to jakaś salonowa wersja:

    "jak mówiła stara niania,
    lepiej ciupciać bez miłości, niźli miłość bez ciupciania".

    OdpowiedzUsuń
  4. stlaaaasnie smieszne ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodziło mi raczej o takie krotochwilne zaakcentowanie dwuznaczności słowa 'cnota' (virtue, virginity) ;-)
    W wersji starej niani nic nie ma o pieniążkach, ale jak to złożyć do kupy, to love over gold.

    OdpowiedzUsuń
  6. A stara niania to zwykła kurew była ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. taaa... właśnie sie grzecznie spać położyłam jak mnie poderwały te trombony na równe nogi. się prawie przez nich na 15 do roboty spóźniłam...

    OdpowiedzUsuń
  8. toć one rano trombiły te trombony!
    jak Tyś się na 15-tą spóźniła?
    masz talent ... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "(...) co jest nieprawdą oczywistą
    lecz może przydać się freudystom."

    OdpowiedzUsuń
  10. no jasne - Little Red Rooster!
    to do rana było?
    no ładnie ..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty