Tango Milonga
We czterech, pod oknem z rana, z trombonami bregovicowymi, zakarpacko śniadzi, ni huhu po polsku, tylko pić-palić-pierdolić, w dwu pierwszych sprawach ich wspomogłem pięcioma warkami i goldenami, w trzeciej niewiele mi brakowało bym sam się podłożył ale na szczęście starczyła wygrzebana w tylnej kieszeni dycha, cuuudownie - tango milonga, rezerwa, te czarne oczy i santana o zgrozo, trombony ciągną wprost do nieba, kocham to ..
PS
tuba, trąbka, klarnet i takie cóś, chiba to rożek się nazywa ale głowy nie dam ...
PS
tuba, trąbka, klarnet i takie cóś, chiba to rożek się nazywa ale głowy nie dam ...
Za dyche tyla repertuara? To żeś interes z rana zrobił że huhu!
OdpowiedzUsuńDobre złoto przy cnocie, lepsza cnota przy złocie, hi hi.
OdpowiedzUsuńCzy to jakaś salonowa wersja:
OdpowiedzUsuń"jak mówiła stara niania,
lepiej ciupciać bez miłości, niźli miłość bez ciupciania".
stlaaaasnie smieszne ...
OdpowiedzUsuńChodziło mi raczej o takie krotochwilne zaakcentowanie dwuznaczności słowa 'cnota' (virtue, virginity) ;-)
OdpowiedzUsuńW wersji starej niani nic nie ma o pieniążkach, ale jak to złożyć do kupy, to love over gold.
A stara niania to zwykła kurew była ;-)
OdpowiedzUsuńtaaa... właśnie sie grzecznie spać położyłam jak mnie poderwały te trombony na równe nogi. się prawie przez nich na 15 do roboty spóźniłam...
OdpowiedzUsuńtoć one rano trombiły te trombony!
OdpowiedzUsuńjak Tyś się na 15-tą spóźniła?
masz talent ... :)
"(...) co jest nieprawdą oczywistą
OdpowiedzUsuńlecz może przydać się freudystom."
no jasne - Little Red Rooster!
OdpowiedzUsuńto do rana było?
no ładnie ..