Słoneczko





Wszystko było co trzeba: i słońce i deszcz, i ciepełko i chłód, i konie i psiaki, i błądzenie po wsiach zapadłych, i pola i las, i piwo niepasteryzowane i mięsko z grilla, i dreszcz w opuszkach palców (niech trwa) ...

Komentarze

  1. Tak, to mięsko (z grila) spowodowało, że nawet przestałem marudzić w temacie kawy.

    PS. Licznik nowozaprogramowany wykazał 40, 5 kilometrów!

    OdpowiedzUsuń
  2. a te czerwone kropki to co?

    OdpowiedzUsuń
  3. ketchup na mięsku z grilla

    OdpowiedzUsuń
  4. Podkręć jeszcze trochę, to może do 50 dobijemy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ---> andy
    no to nam musisz jeszcze z 15 dorzucić jak widać na załączonym obrazku ..
    PS
    kilometra ;)

    ---> tuv
    ta kropka pośrodku to start czyli tam gdzie mieszkam,
    ta na dole to cel czyli koniki w Józefosławiu,
    ta na prawo to Ośrodek w Powsinie gdzie posilaliśmy się i przeczekaliśmy deszcz,
    ta na górze to, no tak wyszło .... :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadnych fałszerstw (CBA też czyta), precz kusiciele, obwód opony ma 2089 mm, i taki dystans od wyjazdu ode mnie z domu (z Wami to przejechałem jakieś 31/32 kilometry, resztę musicie sami policzyć)

    OdpowiedzUsuń
  7. rano Darek powiedział, że puścił nam Money bo pięknie wyglądaliśmy pod wiatą przez Żelazną i że hinduskie faje są do dupy ale dżin OK :)

    OdpowiedzUsuń
  8. al mieliście kręta tą trasę,no nie wiem;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiesz?
    ja wiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dżin musiał być świetny...

    OdpowiedzUsuń
  11. Hm, no i z rowerem na grzbiecie wplaw tez trzeba bylo, i to dwa razy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Morderstwo na Piazza Irreale

    Julianowi Tuwimowi

    Czytał wiersze gruby redaktor,
    cykał zegar z kolumienkami.
    Redaktor wygolony gładko
    po stroniczkach bębnił palcami.

    A poeta w tym samym czasie,
    chociaż bożek, ale śladem ziemian,
    trochę skośnie stojąc przy szynkwasie,
    golił wódkę i koniak na przemian.

    Kiedy już sobie podpił niezgorzej,
    różne bóle gorzałą ubarwił,
    wtedy wkroczył widelcem i nożem
    w rzeczywistość kotleta i marchwi.

    Pęczniał bar od wizyjnych ptaków,
    dziwne dziwy się działy widomie,
    i jak mysz nad głowami pijaków
    biegał zielony promień.

    Redaktor lubuje się w strofach,
    ideologię lubi i puentę,
    a poeta, boski kotletofag,
    patrzy w lustro, w swe odbicie smętne.

    Jest taka chwila w pijaństwie,
    kiedy parowóz wjeżdża do głowy
    i zapomina się o konsekwencjach urzędowych
    i że jest policja w państwie.

    Właśnie w poecie wybuchnął taki dynamit,
    gdy owe kotlety wcinał…
    Tam w redakcji, pod zegarem z kolumn karni,
    leży wiersz zaczynający się od “Mandolina”…

    Za kanarka też kazali wybulić;
    całą forsę przepuścił nieborak.
    Szedł w poezji, to jest w pyle ulic,
    prosto, prosto do redaktora.

    Jedno piwo wypite nad miarę,
    a nieszczęście już, a katastrofa!
    Ot, i redaktor siedzi pod zegarem,
    kołysze się na strofach.

    Stanął nad nim poeta wyniosły,
    jako anioł z mieczem przy bramie:
    “Cóż ci czytać wiersze-złotorosty!
    Nie zrozumiesz tego, panie chamie!!’

    I buch w głowę zegarem grubasa,
    w uniesieniu, bez premedytacji:
    z mózgu krew, a z wierszy złoty passat
    wolny od grawitacji.

    Taka to się zdarzyła historia -
    (Nie mieszajcie piwa z wódką, niestety!)
    groteskowa śmierć redaktora,
    czarne więzienie dla poety.

    Konstanty Ildefons Gałczyński
    1931

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej mi się podoba to o tym parowozie co wjeżdża...

    OdpowiedzUsuń
  14. to zielone to las :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  15. zapominanie po pijaku o policji (i innych służbach) jest niestety nagminne ale też bardzo ryzykowne :))

    OdpowiedzUsuń
  16. wytłumaczcie mi obaj JAK DZIECKU, dlaczego niektórzy mężczyźni chcą żeby kobieta była czymś mniej niż w rzeczywistości jest

    OdpowiedzUsuń
  17. niech ktoś mi to wytłumaczy, JAK DZIECKU

    OdpowiedzUsuń
  18. bo duże kobiety są groźne dla zdrowia i życia niektórych (co drobniejszych) mężczyzn?

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczególnie kobiety dużego formatu :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka. Kobieta może być TYLKO wielkiego formatu!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiesia była wielkiego formatu zanim umarła - miseczka H

    OdpowiedzUsuń
  22. W kwestii miseczek, to mężczyźni z reguły chcieliby, żeby kobieta była czymś więcej niż w rzeczywistości jest...
    W niektórych przypadkach różnica między 'formatem' a 'rozmiarem' jest zasadnicza.
    Od razu widać, co komu w głowie siedzi :-P

    OdpowiedzUsuń
  23. a tu widzisz zaprotestuję (w imieniu włssnym a nie tzw. "ogółu' bo szlag ich tak wie dziadów)
    stereotyp "dużych, niebieskich oczu" robi swoje {a przecież skądinąd oczywiste jest że najpiękniejsze są brązowe, te oczy, no .. :))
    PS
    o booooże co za barbarzyńska godzina!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty