to fotka spod pierogarni "Pod laskiem" czy jakoś tak, żarliśmy tam pierogi w ilościach monstrualnych i wypiliśmy galony herbat z cytryną Ja jadłem pierogi 'zielone' ze szpinakiem, 'diabelskie' z serem i czosnkiem na ostro, ruskie i z kapustką .. brzuszki nam fest wzdęło, oni cwaniaczki jak na casting wyszli i pozakrywali się szczelnie za to u mnie jak na dłoni :)))))))
Pikanterii dodają następujące fakty: (1) w trakcie żarcia uświadamialiśmy się w kwestii rokowań Marszałka z bolszewią, (2) Pan-z-Sąsiedztwa* wszedł i na nasz widok jaaaaaak wypalił gumę, to tylko furczało, (3) pani od pierogów jak się dowiedziała, że nasz Gienio zna jej tatę spytała od razu, czy może mi zrobić kolejną herbatę w niemytej szklance po poprzedniej herbacie, (4) gwóźdź programu: BYLIŚMY WIDZIANI PRZEZ MAMUSIĘ ŁUKASZKA. Obyczajówka rulez, Wiech wysiada, Himilschbach jeszcze nie wsiadł.
Wszystko miodzio, wchodzę w ten interes (uprzedźcie tylko, którą część garderoby, poza majtkami, mam sobie wyfasolić), ale czy za tydzień też będzie MAMA ŁUKASZKA? Inaczej nigdzie nie jadę... ;-)
No i szybko bestia bo o kaleka o kuli chodzi, jest to zresztą jedna z wielu tajemnic otaczających Mamusię Łukaszka. Do pozostałych należy np. jak utrzymując się ze zbierania puszek można elegancko ubrać, siebie i dziecko, leczyć zęby, wysyłać siebie do sanatoriów, dziecko na kolonie i wycieczki. Tajemnicza mutacja homosośmietnicus robiąca sobie klub osiedlowy stołówkę z darmową wyżerą i darmowe muzeum gdzie wszytko można macać z każdego napotkanego mieszkania.
W skrócie: to ironia była, kurwa mać Twoje szczęście (ALBO JEJ)
ciężko wymyśleć coś nowego, kurde, no bo niby teraz już tylko maski p/gaz by przebiły pulę .. można ciągnąć czapeczki dalej - mam w rezerwie aidowy kapelutek 'guns & moses', biret sędziowski, meksykańskie sombrerro i gdzieś jeszcze powinna się znaleźć więzienna kaniołka .. :)
palcat, palcat, palcat! i ostrogi .., ghrrrr .. mam czarną czapkę po Straży Przemysłowej, prawie jak ss-mańska wygląda (żeby nie ten motyl z brylantów :), będzie pasić i pieszczoche może jakąś na szyję wykopie .. poza tym w remanencie znalazł się vietnamski słomiany stożek i tybetańska czepeczka wełniana z pedalskimi kolczykami z piór już nie wspominając o uzim albo skorpionie na plecki no i andy pewnie jakąś kipe do kompletu z uzim znajdzie w szufladzie :))
smieszne jest raz, potem to juz bez przesadyzmu :), NO CHYBA, Ze chcecie pójsc do Mamusi Lukaszka. Ale przypomnialo mi sie jak we Wro.. takie przebieranki byly na 1 dzien wiosny i z suk wysiadali tacy panowie co nas gonili, bo schyłkowa komuna. np. Rzymski patrycjusz w prześcieradle z wieńcem laurowym na glowie wiejący przed MO z pałami. Takie to były czasy.
O przepraszam nie mam kipy, jakies niedopatrzenie wiem. Ale mam tadżycką czy kazachską czapeczkę typu biret księdza proboszcza tylko malowanki są wschodnie. Można ją żłożyć na płask w razie jakby co i do kieszeni.
no fuckt, daleko, żeby nie wasz pieprzony Marcinkiewicz co chciał moim, kuuwagomać, Prezydentem zostać do dziś bym nie wiedział gdzie to pi razy oko jest nikt ze mną nie chce pojechać na Woodstock, to by sprawe ułatwiło, panny powychodziły za mąż, dzieci porodziły, roztyły się w domowe kury, eeech, ale obiecuję, niech no tylko na emeryturę przejdę, zaraz się do Ciebie wybiorę ... :))) PS thx za n-k, fajnie popatrzeć
ona zwiewna jest chyba ta kazachstańska (kropelka?), no jeszcze jest hełm powstańca warszawskiego co na scurach gnije, przynajmniej nieprzemakalnym jest bo słonko jakieś nieśmiałe latoś ..
Co sie odwlecze to nie uciecze, moze bede musiala miszkanie na dwa tygodnie samo zostawic to cie zaprosze z jakom kulezankom albo i kulegom na to "moje jezioro". Cale zycie miszkam na plazy, hehe. Jesli chodzi o nk, to nie ma za co, tez sobie lubie popatrzec, chociaz bardziej wole sluchac-meskiego glosu. Ooo, szajse, Getafe wbilo gola Bayernowi, Kahn musi odejsc!!!
A właśnie że nie jest zwiewna, czujesz się jakbyś miał na głowie szczelne tekturowe pudełko albo jakbyś był u ondulacji (takiej parowej w staym stylu) - tzn. tak to sobie głowę w onej ondulacji wyobrażam bo nie byłem (i nie tęsknię, dodaję coby uciąć uwentualne pytania PT zgromadzonych...)
dobrze bylo
OdpowiedzUsuńcognivi, oravi, scripsi
:) thx
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń:-D
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę mówić, który model jest moim Number One ;)
o mamciu:)
OdpowiedzUsuńwiadomo?
OdpowiedzUsuńja bym obstawiał największego ..
:)
Dech mię zaparło na dwa dni... Ufff!
OdpowiedzUsuńto fotka spod pierogarni "Pod laskiem" czy jakoś tak, żarliśmy tam pierogi w ilościach monstrualnych i wypiliśmy galony herbat z cytryną
OdpowiedzUsuńJa jadłem pierogi 'zielone' ze szpinakiem, 'diabelskie' z serem i czosnkiem na ostro, ruskie i z kapustką ..
brzuszki nam fest wzdęło, oni cwaniaczki jak na casting wyszli i pozakrywali się szczelnie za to u mnie jak na dłoni :)))))))
Pikanterii dodają następujące fakty: (1) w trakcie żarcia uświadamialiśmy się w kwestii rokowań Marszałka z bolszewią, (2) Pan-z-Sąsiedztwa* wszedł i na nasz widok jaaaaaak wypalił gumę, to tylko furczało, (3) pani od pierogów jak się dowiedziała, że nasz Gienio zna jej tatę spytała od razu, czy może mi zrobić kolejną herbatę w niemytej szklance po poprzedniej herbacie, (4) gwóźdź programu: BYLIŚMY WIDZIANI PRZEZ MAMUSIĘ ŁUKASZKA.
OdpowiedzUsuńObyczajówka rulez, Wiech wysiada, Himilschbach jeszcze nie wsiadł.
...
*vulgo podblokowy pijaczek
odchorowałam eskapadę ciężko w niedzielę, ale może po prostu powietrze sobotnie ją skatalizowało. GRIPEX pomaga!!!, stawy nie bolą. Wracam do łóżka...
OdpowiedzUsuńnie mam rzepy :*(
Wszystko miodzio, wchodzę w ten interes (uprzedźcie tylko, którą część garderoby, poza majtkami, mam sobie wyfasolić), ale czy za tydzień też będzie MAMA ŁUKASZKA? Inaczej nigdzie nie jadę... ;-)
OdpowiedzUsuńona jest zawsze na dzielnicy, trasa: opieka społeczna>skup makulatury>skład ciuchów z opieki społecznej>stowarzyszenie pomocy.
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że kurewsko trudno jest być na bielanach i NIE trafić na Mamusię Łukaszka.
ufff, to mnie uspokoiłaś...
OdpowiedzUsuńa laczego, pytam sie, nie przedstawiono mnie Mamie Łukaszka???
OdpowiedzUsuńi wogle mnie umkła??
jestem niepocieszony ..
No i szybko bestia bo o kaleka o kuli chodzi, jest to zresztą jedna z wielu tajemnic otaczających Mamusię Łukaszka. Do pozostałych należy np. jak utrzymując się ze zbierania puszek można elegancko ubrać, siebie i dziecko, leczyć zęby, wysyłać siebie do sanatoriów, dziecko na kolonie i wycieczki. Tajemnicza mutacja homosośmietnicus robiąca sobie klub osiedlowy stołówkę z darmową wyżerą i darmowe muzeum gdzie wszytko można macać z każdego napotkanego mieszkania.
OdpowiedzUsuńW skrócie: to ironia była, kurwa mać Twoje szczęście (ALBO JEJ)
acha
OdpowiedzUsuńtu chyba powinienem sie już położyć i pospać troszeczke ..
ciężko wymyśleć coś nowego, kurde, no bo niby teraz już tylko maski p/gaz by przebiły pulę ..
OdpowiedzUsuńmożna ciągnąć czapeczki dalej - mam w rezerwie aidowy kapelutek 'guns & moses', biret sędziowski, meksykańskie sombrerro i gdzieś jeszcze powinna się znaleźć więzienna kaniołka .. :)
Jak zabraknie atrakcji to zawsze młody może się przebrać za amorka (z włoska putto) i przelecieć z łukiem po dzielnicy. Niech się tylko cieplej zrobi.
OdpowiedzUsuńMogę przywdziać bryczesy i sztylpy, palcata nie wezmę, bo mi się w szprychy wkręci ;-)
OdpowiedzUsuńOstrogi zostawię w domu, cobym se kucnąć mogła w razie potrzeby ;-)
OdpowiedzUsuńpalcat, palcat, palcat!
OdpowiedzUsuńi ostrogi .., ghrrrr ..
mam czarną czapkę po Straży Przemysłowej, prawie jak ss-mańska wygląda (żeby nie ten motyl z brylantów :), będzie pasić i pieszczoche może jakąś na szyję wykopie ..
poza tym w remanencie znalazł się vietnamski słomiany stożek i tybetańska czepeczka wełniana z pedalskimi kolczykami z piór
już nie wspominając o uzim albo skorpionie na plecki
no i andy pewnie jakąś kipe do kompletu z uzim znajdzie w szufladzie :))
smieszne jest raz, potem to juz bez przesadyzmu :), NO CHYBA, Ze chcecie pójsc do Mamusi Lukaszka. Ale przypomnialo mi sie jak we Wro.. takie przebieranki byly na 1 dzien wiosny i z suk wysiadali tacy panowie co nas gonili, bo schyłkowa komuna. np. Rzymski patrycjusz w prześcieradle z wieńcem laurowym na glowie wiejący przed MO z pałami.
OdpowiedzUsuńTakie to były czasy.
:P
OdpowiedzUsuńO przepraszam nie mam kipy, jakies niedopatrzenie wiem. Ale mam tadżycką czy kazachską czapeczkę typu biret księdza proboszcza tylko malowanki są wschodnie. Można ją żłożyć na płask w razie jakby co i do kieszeni.
OdpowiedzUsuńNiezle towarzystwo, pierogi, rowery, normalnie wszystko co lubie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze tak daleko mieszkam:(
no fuckt, daleko, żeby nie wasz pieprzony Marcinkiewicz co chciał moim, kuuwagomać, Prezydentem zostać do dziś bym nie wiedział gdzie to pi razy oko jest
OdpowiedzUsuńnikt ze mną nie chce pojechać na Woodstock, to by sprawe ułatwiło, panny powychodziły za mąż, dzieci porodziły, roztyły się w domowe kury, eeech, ale obiecuję, niech no tylko na emeryturę przejdę, zaraz się do Ciebie wybiorę ... :)))
PS
thx za n-k, fajnie popatrzeć
ona zwiewna jest chyba ta kazachstańska (kropelka?), no jeszcze jest hełm powstańca warszawskiego co na scurach gnije, przynajmniej nieprzemakalnym jest bo słonko jakieś nieśmiałe latoś ..
OdpowiedzUsuńCo sie odwlecze to nie uciecze, moze bede musiala miszkanie na dwa tygodnie samo zostawic to cie zaprosze z jakom kulezankom albo i kulegom na to "moje jezioro".
OdpowiedzUsuńCale zycie miszkam na plazy, hehe.
Jesli chodzi o nk, to nie ma za co, tez sobie lubie popatrzec, chociaz bardziej wole sluchac-meskiego glosu.
Ooo, szajse, Getafe wbilo gola Bayernowi, Kahn musi odejsc!!!
pływać, pływać, pływać!!!
OdpowiedzUsuń:)))))))
z kulegą oczywiście ..
A właśnie że nie jest zwiewna, czujesz się jakbyś miał na głowie szczelne tekturowe pudełko albo jakbyś był u ondulacji (takiej parowej w staym stylu) - tzn. tak to sobie głowę w onej ondulacji wyobrażam bo nie byłem (i nie tęsknię, dodaję coby uciąć uwentualne pytania PT zgromadzonych...)
OdpowiedzUsuńo ja!,
OdpowiedzUsuńu nas w Generalnym Gubernatorstwie to jeszcze na Bayern nie musimy kibicować
Legiaaa, Legia Warszawa, Legia, Legia Warszawa ...
OdpowiedzUsuńLegła Warszawa. [']
OdpowiedzUsuń