Powrót

Dziś nad ranem koło 4-tej wracałem  z robo nocnym.
W połowie Ursynowa przysypiający menel zleciał na ostrym zakręcie i
paskudnie rozbił sobie głowę, kaptur bluzy błyskawicznie nasiąkał
ciemną plamą krwi - pogotowie, te rzeczy, koniec jazdy ...
Wracałem z buta 25 minut, w śnieżycy, pod wiatr, ślizgając się w
leciutkich trampeczkach po oblodzonym chodniku, kapelutek na oczy,
kołnierz wysoko - już chcę prawdziwej Wiosny!!
PS
Skowronek za pazuchą poćwierkuje sobie a jakże, cichutko ale wesolutko ... :))))

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty