Wigilia 2007

Wielki dom pełen najbliższych.
Gwar i ciepło wspólnoty.
Opłatek, życzenia i przytulenia.
Choinka, szał prezentów i wigilijnych potraw.
Wszechobecna dzieciarnia od malutkiego Adasia przez Kubę, Seba, Igora po moich synów (wiem, wiem że są dorośli).
Wielki czarny pies i stado kotów (w tym jeden maniuutki jak muszelka :)
Powrót późno wieczorem podmiejskim autobusem.
O Boże jak mi tego trzeba było, dzięki.
Baby browning jak żywy obciąga kieszeń czarnego szlafroka pachnącego 'strejtem'.
A ja prócz zrzuty na nowy wózek nie miałem prezentów co mnie strasznie kłuje.
Przesunę do 3-ch Króli, może mi wybaczą?

Komentarze

  1. ważne, że byłeś :-)

    najlepszego, majore

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.ursynow.org.pl/GaleriaHistoryczna.html

    http://www.ursynow.org.pl/GaleriaPytko.html

    - smacznego! (-:

    OdpowiedzUsuń
  3. doooobre!!
    ale wiocha ..
    :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty