My baby shot me down ...

No i poszło tarantinowo - całkiem niedawno "Od zmierzchu do świtu" po raz enty, wczoraj "Cztery pokoje" a dziś "Kill Bill'e" zgodnie z nastrojem - za każdym kolejnym obejrzeniem coraz bardziej smakuje ...

(*)

Komentarze

  1. inne ok,ale kill billa to nie trawię

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie sie bardzo podobają! no dawno sie tak nie ubawiłem ...

    jeszcze czeka Jackie Brown i Pulp Fiction :))

    OdpowiedzUsuń
  3. miłego(hehhe) oglądania
    Pulp Fiction najlepszy,klna jak cholera,ale oglada sie swietnie

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wiem, może ja czegoś nie rozxumiem albo za mało wódki wypiłem, ale ten Kill Bil to patroszenie flaków...

    OdpowiedzUsuń
  5. widziałeś, słyszałeś czy czytałeś?
    :))

    OdpowiedzUsuń
  6. e no nie aż tal, patroszenie flsków to raczej w horrorach jest, a w killach billach to pogon czlowieka za czlowiekiem z bronią w ręcach:) sieczka strzelaniowa taka z blond laleczką:)

    OdpowiedzUsuń
  7. raczej biała broń więc kończyny i inne cxzłonki się walają ..
    w obu częściach nie zarejestrowałem skutecznego strzału z broni palnej
    jeszcze 'Sin City' w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty