Wyścigi cz.2

Z Wyścigami na Służewcu związanym od dziecka.
Mój stryj Henryk zabierał mnie, 10-letniego brzdąca, co weekend. On się hazardował a ja nasiąkałem knajacką atmosferą trybuny stojącej.
Po wielu latach często odwiedzałem z Agą stajnie i tor ćwiczebny, ona trenowała konie a ja włóczyłem się po gumnie, wtedy poznałem Mietka Mełnickiego, legendę polsich żokiejów. To on opowiedział mi o zwalonej wieży i Hitlerze. Co prawda w jego wersji kulega Adolf przemawiał z tej wieży do wojska ale nie czepiajmy się ...
Wiele razy potem odwiedzałem Wyścigi, żeby postawić parę złotych, pomyszkować po zwalonej wieży czy narwać bzu w zamkniętej wtedy dla pospólstwa części za 'bombą', padokiem i budynkiem Derekcji.
Sentyment mam, no!

Komentarze

Popularne posty