Otrębusy
Troszku za Pruszkowem, jadzie sie WKD-ką.
Jest tam Muzeum Motoryzacji, prywatne chyba.
Istne panopticum!
W wielkiej hali, przed nią, za nią i przy niej stoi w ciżbie wielkiej wsia technika ostatnich stu lat albo i lepi ...

Samochody, sanie, czołgi, magnetofony, rowery, ciężarówy, traktory, fisharmonia i pianino, spychacz nawet wielki sie znalazł, kadłub samolotu, radia, karoce czy powozy, autobusy, karabiny, bryczki, wózki dziecinne, ryksze, motocykle, welocypedy z jednym wielkim kołem a drugim wręcz przeciwnie, pralki, działa, skutery, patefony i djabli wiedzą co jeszcze ..
Skład wycieczki:
major Andy i Grześ :)
Najfajowiej było oczywizda w czołgu, odpalić sie nie dało niestety ale se pokręcilim z Grzesiem wieżą, se popodnosilim i poopuszczalim lufę, jak dzieci, poprostu do upojenia ..
Największe wrażenie zrobiły na mnie ciężkie hitlerowskie beemwuchy z koszem, wojenne rowery, Kubelwagen jajanaturlichpolnischebanditenSSmilitare, malutki czerwony Austin kabrio, WFM-ka czerwona tyż, Sokół tysiączka w wersji Army (fotka), adapter Bambino3, kabriolecik Adler co go szkop jakiś zamurował w Zakopanem we wojne i go odgruzili dopiero w 83-cim, skuter Osa, i taki samochodzik mikry co drzwi mial tylko z przodu i sie z szybą przednią od wielbłąda otwierały i zwijała sie kolumna kierownicy, ZiS Rokossowskiego, ruski czołg co go blachami na tygrysa przerobili do filmu o JPII, Warszawa garbata co na niej prawko robiłem, TKS-ka, milicyjna biała MZ-ta z telefonem jak słoń, jeden wózek dziecinny ceratą obity no w pysk łza się kręci, powalające dwa motury z miedzywojnia - NSU i BSA, oooooooch ...
Ale i tak najlepszy numer był z misiurką, bośmy sie włamali gdzies i tam była misiurka i mnie na szczęście na głupi łeb nie wlazła ale Grzesiowi a i owszem, tylko, że zejść nie chciała, zaklinowała sie na uszach, panika, Jezu litości!
Myślę, ze dwóch panów z obsługi tego bajzlu odetchło głęboko po naszym wyjściu.
A w samym City jest jeden sklep rybno-spożywczy i go nam zamkli przed nosem tak że piwa napilim sie dopiero w Hektorze.
Amen
PS
Przejeżdża sie przez Tworki, to turkot naszego pociągu słyszał krzysztoniowy Krzysztof J. spięty pasami w Obłędzie ..
PS2
a tu wersja andowa
Jest tam Muzeum Motoryzacji, prywatne chyba.
Istne panopticum!
W wielkiej hali, przed nią, za nią i przy niej stoi w ciżbie wielkiej wsia technika ostatnich stu lat albo i lepi ...

Samochody, sanie, czołgi, magnetofony, rowery, ciężarówy, traktory, fisharmonia i pianino, spychacz nawet wielki sie znalazł, kadłub samolotu, radia, karoce czy powozy, autobusy, karabiny, bryczki, wózki dziecinne, ryksze, motocykle, welocypedy z jednym wielkim kołem a drugim wręcz przeciwnie, pralki, działa, skutery, patefony i djabli wiedzą co jeszcze ..
Skład wycieczki:
major Andy i Grześ :)
Najfajowiej było oczywizda w czołgu, odpalić sie nie dało niestety ale se pokręcilim z Grzesiem wieżą, se popodnosilim i poopuszczalim lufę, jak dzieci, poprostu do upojenia ..
Największe wrażenie zrobiły na mnie ciężkie hitlerowskie beemwuchy z koszem, wojenne rowery, Kubelwagen jajanaturlichpolnischebanditenSSmilitare, malutki czerwony Austin kabrio, WFM-ka czerwona tyż, Sokół tysiączka w wersji Army (fotka), adapter Bambino3, kabriolecik Adler co go szkop jakiś zamurował w Zakopanem we wojne i go odgruzili dopiero w 83-cim, skuter Osa, i taki samochodzik mikry co drzwi mial tylko z przodu i sie z szybą przednią od wielbłąda otwierały i zwijała sie kolumna kierownicy, ZiS Rokossowskiego, ruski czołg co go blachami na tygrysa przerobili do filmu o JPII, Warszawa garbata co na niej prawko robiłem, TKS-ka, milicyjna biała MZ-ta z telefonem jak słoń, jeden wózek dziecinny ceratą obity no w pysk łza się kręci, powalające dwa motury z miedzywojnia - NSU i BSA, oooooooch ...
Ale i tak najlepszy numer był z misiurką, bośmy sie włamali gdzies i tam była misiurka i mnie na szczęście na głupi łeb nie wlazła ale Grzesiowi a i owszem, tylko, że zejść nie chciała, zaklinowała sie na uszach, panika, Jezu litości!
Myślę, ze dwóch panów z obsługi tego bajzlu odetchło głęboko po naszym wyjściu.
A w samym City jest jeden sklep rybno-spożywczy i go nam zamkli przed nosem tak że piwa napilim sie dopiero w Hektorze.
Amen
PS
Przejeżdża sie przez Tworki, to turkot naszego pociągu słyszał krzysztoniowy Krzysztof J. spięty pasami w Obłędzie ..
PS2
a tu wersja andowa
Nie do upojenia bo byście daszek budki rozwalili, musiałem was hamować :)
OdpowiedzUsuńaj waj, jeszcze pare centymetrów do daszku budki było ...
OdpowiedzUsuń:)
tak, aleś się waść rozkręcił i trzeba było ryczeć z wyprzedzeniem, jak jakiś za przeproszeniem Doppler :)
OdpowiedzUsuńno genialne!
OdpowiedzUsuńnazwać efekt doplera ryczeniem z wyprzedzeniem
samo sedno
gratule!
Z braku trąby (na wasze szczęście) trza ryczeć (ale nie na koszulę) ;)
OdpowiedzUsuń.. z napisem "King Bruce Lee karate mistrz"!
OdpowiedzUsuńjea, Franek Kimono rulez!
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale u mnie na zegarze (komputerowym i tym tradycyjnym jest 17.39 panie majorze)...
OdpowiedzUsuńja tez nie wiem dlaczego ale jest 18:56
OdpowiedzUsuńserwery onetu dupy dajom
o mamciu!!!! BOSSSSSSSSKI CI ON JEST>JA TEŻ CHCĘ !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjeden jedyny on ci jest na świecie, otrębusowy, ale wózki fajne lubisz to widać, skrzywienie zawodowe, czy ki chuj ...?
OdpowiedzUsuń:)
raczej ki chuj:)
OdpowiedzUsuńprzejechałoby sie takim cudeńkiem
OdpowiedzUsuńten mnie zadziwił,normlanie jak odkurzacz MZ TROPHY
OdpowiedzUsuńno właśnie odkurzacz!!
OdpowiedzUsuńnie wiedziałem co mi przypomina ...
:))
ale to trzeba kierowce mieć, najlepiej murzyna w żółtym szalu, a ty z lubym na kanapce i wiatr hula we włosach ...
OdpowiedzUsuń:))
w "Obłędzie" był Krzysztof J. a nie Krzysztof B. (analogicznie do nazwiska i imienia autora w wersji odwróconej - Jerzy Krzysztoń)
OdpowiedzUsuńracja!
OdpowiedzUsuńbłąd
na 7 notek o Obłędzie w 6 jest J a w jednej B
lepiej tropisz niż wyżeł :)))
/p. tag 'obłęd'/