Św Tomasz i Ziemkiewicz
A było to tak:
Drewniany dom gdzieś nad Bugiem.
Budzę się przed świtem zżerany przez komary, drzwi na obrośnięty winem taras rozwarte na oścież, duchota, zbiera się na burzę ...
Ciiichutko coby nie zerwać gospodyń złaże na dół w poszukiwaniu żelu na owady, podłoga skrzypi, szafa skrzypi, schody skrzypią - uuufff, nie zbudziły się.
Wracam na górę, smaruję bąble, owijam się w prześcieradło, grzmi jak cholera, pierwsze grube krople bębnią o dach.
Ze stosu przedziwnych lektur z półki z surowych dech nad łóżkiem wybieram "Rozważania o szczęśliwości" św. Tomasza z Akwinu - oczka jeszcze się trochę kleją ale wiew ozonu i swędzenie ukąszeń nie dają opaść powiekom, pioruny skaczą po niebie jak źrebaki po łące - odpływam w specyficzną, urokliwą rozprawkę (Tomuś musiał do poduszki Arystotela czytywać) i tak doczekuję brzasku.
Schodzę do ogrodu, słonko grzeje, gril jeszcze wionie śladem dymu z kaszankowo-cebulową nutą, siadam na mokrym taborku, gdzieś jeszcze pod deklem kołacze się świętotomkowe że "rozkosze cielesne nie prowadzą do pełnej szczęśliwości" gdy zatapiam się w Ziemkiewiczu ....
Jest tak poruszający, że drgnąć nie mogę, połykam strony czytając po pięć linijek na raz, rozstrzelana róża gapi się na mnie zakrwawioną główką, z ogrodowego parasola kapie mi na plecy chińska tortura, stos petów rośnie na mokrym trawniku, pęcherz mało nie pęknie - ooo Boże, wódki!, wóóóódki!!, albo chociaż komuś w morde dać!!!!!!
.....
Ostatnia stroniczka, koniec, a jednak, niech go szlag.
.....
Wódka gęsta jak olej, koocham cię jak Finlandię, jeden sztakan, mróz pali gardło a alkohol żołądek, drugi sztakan, zarzucam plecak, popływam sobie gdzieś po drodze do PKS-u...
-->"Ciało obce"<--
Drewniany dom gdzieś nad Bugiem.
Budzę się przed świtem zżerany przez komary, drzwi na obrośnięty winem taras rozwarte na oścież, duchota, zbiera się na burzę ...
Ciiichutko coby nie zerwać gospodyń złaże na dół w poszukiwaniu żelu na owady, podłoga skrzypi, szafa skrzypi, schody skrzypią - uuufff, nie zbudziły się.
Wracam na górę, smaruję bąble, owijam się w prześcieradło, grzmi jak cholera, pierwsze grube krople bębnią o dach.
Ze stosu przedziwnych lektur z półki z surowych dech nad łóżkiem wybieram "Rozważania o szczęśliwości" św. Tomasza z Akwinu - oczka jeszcze się trochę kleją ale wiew ozonu i swędzenie ukąszeń nie dają opaść powiekom, pioruny skaczą po niebie jak źrebaki po łące - odpływam w specyficzną, urokliwą rozprawkę (Tomuś musiał do poduszki Arystotela czytywać) i tak doczekuję brzasku.
Schodzę do ogrodu, słonko grzeje, gril jeszcze wionie śladem dymu z kaszankowo-cebulową nutą, siadam na mokrym taborku, gdzieś jeszcze pod deklem kołacze się świętotomkowe że "rozkosze cielesne nie prowadzą do pełnej szczęśliwości" gdy zatapiam się w Ziemkiewiczu ....
Jest tak poruszający, że drgnąć nie mogę, połykam strony czytając po pięć linijek na raz, rozstrzelana róża gapi się na mnie zakrwawioną główką, z ogrodowego parasola kapie mi na plecy chińska tortura, stos petów rośnie na mokrym trawniku, pęcherz mało nie pęknie - ooo Boże, wódki!, wóóóódki!!, albo chociaż komuś w morde dać!!!!!!
.....
Ostatnia stroniczka, koniec, a jednak, niech go szlag.
.....
Wódka gęsta jak olej, koocham cię jak Finlandię, jeden sztakan, mróz pali gardło a alkohol żołądek, drugi sztakan, zarzucam plecak, popływam sobie gdzieś po drodze do PKS-u...
-->"Ciało obce"<--
Majore Ty i te twoje podróze :)
OdpowiedzUsuńjako Ty tak i Twoje, kurde ...
OdpowiedzUsuń:)
Jak się z Tobą można skontaktować poza siecią
OdpowiedzUsuńzadzwonie
OdpowiedzUsuńMajor, ale także poza siecią telefoniczną ;)
OdpowiedzUsuńOff topic:
OdpowiedzUsuńhttp://www.kolejka-piaseczno.com
bedzie zajebiscie!
OdpowiedzUsuńciekawe czy bedzie w wagonie tabliczka o tresci: "UPRASZA SIĘ O NIEZBIERANIE GRZYBÓW W CZASIE BIEGU POCIĄGU"
:)
Własnie doczytałem się że w lipcu tego roku uruchomili lokomotywkę Px 48!! Czyżby druga na świecie czynna??? No podniecon wielce jezdem...
OdpowiedzUsuńbedzie nasz ciongła!
OdpowiedzUsuń:)
Da radę? ;)
OdpowiedzUsuńw kwestii św. Tomasz polecam: http://www.thelatinlibrary.com/aquinas.html
OdpowiedzUsuńmoże się ktoś skusi...??
Cóż ziemkiewicza kupiłem lecz jeszcze nie przeczytałem, uwiedziony seksapilem pani kazi szczuki i urokiem kawiarni gdzie zachwalała
OdpowiedzUsuńWRÓĆ!
OdpowiedzUsuńTo ziemkiewicz zachwalał:)
kupił mnie textem o francuskim bzie, i tyle ..
OdpowiedzUsuń