Lunetka i grzyby

Poszedłem sobie dziś raniutko pod las przestrzelić nową lunetkę do wiatrówki.
Ponieważ wiatr w samosiejkach zbyt targał wątłymi brzeźnymi drzewkami by mogły być opoką dla strzelca, poszedłęm za tory, na skraj starego lasu, pod złamany kilkusetletni dąb.
Wiatr "zniknął", ukośne promienie słońca i parująca po nocnym deszczu ziemia.
Wyznaczyłem sobie stanowisko strzeleckie, odliczyłem 20 kroków, powiesiłem tarcze, wróciłem, strzeliłem, wróciłem sprawdzić efekt, wróciłem, podregulowałem lunetkę i ... tak ze 30 razy!
W czasie tego "spaceru", nie schodząc ze ścieżki (apropos ścieżki - pozdrawiam!) znalazłem cztery kozaki-babki, dwa podgrzybki i zajączków z dziesięciu!
Jutro ide bez strzelby! :)
Nota bene gufniana turecka wiatróweczka z gufnianą lunetką (4x) wali na te 20 kroków 9/10 w czarne sedno tarczy (fi 45), zdziwko ...

Komentarze

Popularne posty