Rower cd

Jade se do fabryki na nocną szychte, przed Waliców kumam że komenda tuż tuż, robi sie ciemno a ja nie mam świateł więc wjeżdżam na chodnik.
Dobrze pomyślane tylko że nie zwolniłem a zza płota z parkingu wyjeżdża mi Fabia, miałem do niej ze 3 metry ...
Już oczyma duszy widziałem jak walę rowerem w przednie koło Fabii i przelatuję wdzięcznie nad maską, kobieta za kierownicą depła hamul do dechy, ja zadniego praktycznie nie mam, kładę wię rower na prawej burcie wciskając do oporu hamulce i "łagodnie" sunąc na prawym łokciu i kolanie uderzam nogami w przednie koło stojącej już Fabii.
Babka przerażona wyskakuje i pyta czy żyję, przepraszam najcieplej jak potrafię.
Straty:
w sprzęcie - zerwana ochrona od obiektywu w komórce i zmiażdżone na dżem czereśnie w torbie
w ludziach - obtarty do krwi prawy łokieć i stłuczone toż kolano
Coraz bardziej mi sie podoba ale chyba kupie se kask :)

Komentarze

  1. Lampę sobie pierdoło kup a nie kask! Cmoknie cie kto z tyłu po cmoku i co?

    OdpowiedzUsuń
  2. eee tam światła ..
    pamietasz Wodza Halfoata z Paragrafu 22 ?? mamy podobnie :)
    chyba jednak kask i ew. nałokietniki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty