a w twierdzy było tak:


pojechalim ciopągiem potem kilos (no może półtora) z buta sprzedający na giełdzie militariów raczej zawiedli, więcej komercji niż historii było piwo z beki, grill i andowa becherovka z plasticzanych kubków rekonstrukcja historyczna spotkania sowietów i amerykańców nad łabą po potyczce ze szkopami rozmieszyła mnie do łez - pomieszanie z poplątaniem ale huku, dymu i śmichu było po pachi, najlepszy był sowiecki kapitan któremu ani raz nie udało sie wypalić z TT-tki :) fotki bedom ale później bo port sie sfajczył w cyfraku strzelalim z łuku jak jakie robinhoody prawie .. jeździlim też quadem - mnie zupełnie nie szło, podejrzewam że król z becherovką tu zawinił najbardziej, panna pociągła moje i swoje kółka z wdziękiem niejakim objechalim całą twierdzę i okolice najętą odkrytą terenową suzuką z maniackim kierowcą za kółkiem, emocji sporo ale wiedzę historyczną miał driver mocno wybiórczą :) zakupiłem: * wojskową kurtkę za 3 dychy, bardzo porządna tylko pranka wymaga * zajebistą "czapkę" pod hełm (cap insulating helmet liner), jakaś norweska cycóś, ocieplana i zapinana szczelnie na rzepy pod szyją, na zime mniam-mniam * plamistą chusto-myckę na lato za dyche, wiązana z tyłu, z karczkiem .. miałem w ręcach MG42, jakiś SS-man z rekonstrukcji dał potrzymać z lękiem, la mnie techniczne cudo, kawał złomu ze łbem kurde, 13 kilo jak obszył ..
Zwyczajowe nazwy - Schnellschießer, Hitlersäge, Tripperspritze, Schnellespritze.
wrócilim złachane jak bure koty a nazajutrz Najmilejsza naszła u Prószyńskiego za psie piniędze akademicki podręcznik fizyki wszeświata niejakiego Franka H. Shu pt. "Galaktyki, gwiazdy, życie" - wielka cegła, cuudowna sprawa, trochę trudna matematycznie ale co to la mnie, więc zafascynowanym i zatopionym po uszy ...

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty