In vino veritas

Dawno, dawno temu, gdy świat pod słowem „veritas” nie znał jeszcze sklepików z konfekcją dla wyświęconych, a kopanie z półobrotu odnosiło się wyłącznie do prac melioracyjnych, ktoś (nie wahajmy się nazwać go geniuszem), odznaczający się umysłem bystrym i analitycznym odkrył , że nie wszystko co fermentuje psuje się, innymi słowy odkrył dualizm pojęcia „zepsucie”. Bowiem od czasów tego zacnego człeka „sfermentowane” niekoniecznie znaczyło już „złe”.
I TAK POWSTAŁO WINO !!!
/całość tutaj ---> http://www.historica.pl/
autor: Hiacynthus Hippias Ormianin, 2006-03-03 16:26:15

Komentarze

  1. Tak, wspominam studencki "Dar Lasu" i jeszcze jakieś kalifornijskie pite z pewną damą z gwinta...

    OdpowiedzUsuń
  2. wino? czemu nie, mam ci ja dostatek natenczas

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dlaczego od razu 11 butelek na czterech?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty