
Ale czad!!! No zajebisty koncert ze wszechmiar. ...najpierw nomen-omen
Kuriozum, za bardzo się nie da nic dobrego powiedzieć choć gitarzysta przypominał Bestużewa a i Anja ich wspomogła wokalem. Ot, zagrali, krótko ... :)

Potem
Leafless Tree - fest łoją, zapędy symfoniczne i absolutnie rewelacyjny wokalista - nieapetyczny, tłusty gość wyglądający jakby go właśnie wywalono za nadwagę z obozu rekruckiego Marines, ale jak zaśpiewał - klękajcie narody!
Artrosis wszedł takim czadem, że mi szczena opadła, trzech leciwych długowłosów z frontu zawija piórskami że wióry lecą, mefistofelesowski showman z basem lata po scenie, miny i dym robi że hej, wszędzie go pełno. Drobna Medeah o wulgarnej twarzy tirówki w platynowo-blond ramkach, cielesno-czarny przekładaniec: boty - kolana - spódniczka - brzuch - top - dekolt - obroża - wzmiankowana buźka. Z wątłej piersi rodzi zadziwiająco mocny głos. Stoimy przy barierce więc mamy ich na wyciągnięcie ręki. Skórzana Anja wychodzi zaśpiewać jeden z kawałków, zapomina textu .. No jaja jak berety - SeX, MOSZ & ROKENDROL !!
Closterkeller muzycznie zdecydowanie najlepszy, bębniarz przechodzi kurde sam siebie - soczysty, mocarny, szybki, zmienny - sama radość słuchać, reszta chłopców jakaś skacowana chyba, po szaleńskiej nadruchliwości Artrosis rażą statycznością, baliśmy się, że bassman zwali się na plecy - ale grają BARDZO, BARDZO SMACZNIE Krucza Anja w godnej Lady Makbet bordowo-pluszowej sukni i z rzuconą na scenę czerwoną różą w garści dopierdala aż w dupie kłuje, basy rżną trzewia, kawałek po kawałku wzlatuję do nieba, na koniec dołącza Medeah na drugi głos i wioślarz McKozer, jubilat z Artrosis - grają, grają, grają Władzę i chcę by tak było bez końca .... Za piecami siedzi dzieciak w okularkach, trochę przytupuje, trochę podśpiewuje, trochę się nudzi - czyżby
Adasia nie było z kim zostawić? Fajnie sie panny ubierają na gotyckie imprezki Na bis-bis Anja wali
a cappella przyśpiewkę o cycku co to Wickowi zęba w tańcu wybił i wypadamy po burzy oklasków. Wpół do pierwszej, osz w pysk, 4 godziny zleciały w okamgnieniu ... PS
fotki z Warszawy
fotki z Torunia
Czaad!
OdpowiedzUsuńNo i wiem jak tirówka wygląd ;)
Przekładaniec zdecydowanie lepszy niż poprzednie zdjęcie...
OdpowiedzUsuń"Uda i kolana to moja kochana"... ;)
o ja cie pier..., ale zajebiscie, major no fajnie sie miales, zazdroszcze! żeby cie!
OdpowiedzUsuńandy, no przestań no, jesteś gotycko obleśny czy jak? ;)wkurwia mnie ten kawałek, jak mogles go ulubic?
OdpowiedzUsuńchip o władzy mówisz??
OdpowiedzUsuń*27.10 Gliwice Bravo
ul. Chorzowska 98, czwartek - godz. 19.00
Closterkeller, Artrosis + Psychotropic Transcendental, Hetane*
idź i baw się zajebiście... a jak zaserwują władzę w takim wydaniu jak w wawie to też ją ulubisz ((-;
No bo jak czyta się tylko wyrwany z kontekstu kawałek, to potem mu się jak Jasiowi kojarzy...
OdpowiedzUsuńPolecam całość http://www.muzyka.jeja.pl/j/Justyna,Steczkowska/07.php
(w wykonaniu Turnaua lepsze i absolutnie mnie rozwala...)
jakies nieporozumienie węszę z tą władzą ud ..
OdpowiedzUsuńChiba tak, są przecież (jeszcze) ryksze i dorożki, czytanie wierszy itd itp...
OdpowiedzUsuń