pedalska imprezka III

W żaden sposób nie można mnie nazwać homofobem.
Jednak homosexualna erotyka w wydaniu męskim budzi we mnie skrajnie głęboką odrazę, do mdłości i pawia włącznie. Ta odraza nie mieszka w głowie tylko w lędźwiach, brzuchu i gardle. Podejrzewam, że ma to związek z zapadniętym głęboko w pamieć chrzęstem niedogolonych policzków dwóch całujących się pederastów w barku "Ambasadora" przed laty.
Wracajmy na imprezkę.
Do tej pory nie mam najmniejszych zastrzeżeń, zachowanie bawiących się homików budzi moją sympatię.
Tłusty konferansjer zruca garniaczek i arogancko próbuje zgonić ze sceny chłopców z Plateau, ci ciągną jeszcze ze 2 kawałki wreszcie pada anons - SUPERGWIAZDA, PORYWAJĄCA, FANTASTYCZNA ŻAAAKLIN !!!
Tłum przed sceną gęstnieje, wypada stworzenie (160/120) jak na fotce niżej, po kilku minutach podziwianiu układu choreograficzno-wokalnego przepycham się panicznie przez podnieconą ciżbę do ogródka z paaawiem tuż tuż za zębami, doniosłem ...
Po otarciu ust i przepłukaniu gardła browarkiem wróciłem na salę z estradą, Ona pstrykała fotki a ja nie byłem w stanie patrzeć na występ, kucnąłem za piecem obserwując tłum, potem szybko wyszliśmy, było po drugiej ...
Żaklin
PS
Informuję że jestem absolutnie nierzygliwy, mogę zeżreć gówno i nic, do pedalskiej imprezki myślałem że jedynym sposobem żeby zmusić mnie do rzucenia pawia jest wypicie duszkiem, z szerokiego garnka, litra ciepłej gorzałki Cristal wymieszanej z garścią gołębiego pierza ...
Pomyliłem się.
/ciągu dalszego już nie będzie/