szlakiem Krzysztofa J. z 'Obłędu' - etap I - Mokotów

Otóż proszę wycieczki mamy zimę, luty'71, tuż po tzw. "wypadkach", koniec ferii.
Ósma rano.
Krzysiu, czterdziestolatek (ha - mógł chodzić z inż. Karwowskim do jednej klasy :), mieszka z żoną Heleną i córką Jo (Jo-anna? Jo-lanta?) gdzieś na Madalińskiego, ruszamy z jego domu. Pomarańczowe kamizelki kładą asfalt, trąbi autobus czerwony ...
Kierujemy się w stronę Puławskiej mijając zieleniak, przekraczamy Puławską, przystanek autobusowy - na rozkładzie pośpiech A i 117 na Saską Kępę, 125 i 144 na Stare Miasto i 130 do Głównego, wzdłuż skweru Morskiego Oka idziemy w stronę Śródmieścia - Willowa, Teatr (hehe) Ludowy, przeskakujemy znów Puławską na wyskokości Narbutta i wracamy do Madalińskiego mijając "Pollenę", rybny, wędliniarnię, zegarmistrza, fotografa, dywany, pieczywo i nabiał, kwiaciarki z goździkami, na rogu w kiosku "Ruchu" nabywamy drogą kupna nowy numer "Współczesności" i "Extra Mocne", odpoczynek pod ścianą sklepu "Wedla", wolno palić ..
Teraz proszę wycieczki na przystanek tramwajowy na środku Puławskiej, przepuszczamy tramwaje bo czekamy na "18" (Żerań-F.S.O.) Jest! Wsiadamy na tylny pomost.
- Wyyyycieczkaaa, śpiew! - 'kiedy sobie jade 18-tką tralala lalala lala ...' Pusto, tłoku nie ma.
Pierwszy przystanek - kino "Moskwa", drugi Pl.Unii Lubelskiej.
Po prawej prosze wycieczki, narożny budynek Puławska 1A, w oknie nad "Jubilerem" jakaś jasną, szczera, młodzieńcza twarz majaczy - tak, tak to mały kapral, bo przecież nie jest jeszcze majorem, imprezkę szykuje, "16-tka", obłąkanym paranoidem huczy taśmowy Black Sabbath - prawie słyszymy Ozziego: "finished with my woman 'couse she couldn't help me with my mind ..."
(ale to już inna bajka)
/cd nastąpi, jesteśmy w połowie pierwszego tomu../

Komentarze

  1. Ten kiosek i te kwiaciarki - choć zdaje się że podrugiej stronie - ciągle tam stoją... Ino ta współczesność inna :>

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty