Krzysztoń Jerzy

Nie "mój" co prawda (ten, jako rzecze Brandys, zginął w wypadku w 1956) ale okazuje sie być baardzo interesującym.
Rocznik 31-szy. Lublin.
Potem Grodno - moje Grodno.
Dzieciństwo w gościnie, kurwa, u Kazachów i Uzbeków.
Z Andersem do Iranu, potem (13-latkiem) w Indiach, (16-latkiem) w Ugandzie, matura w bierutowskiej Polsce, KUL, Pax, Polskie Radio ..
Ostanie lata - psychuszka i samobójcza śmierć, za trzy tygodnie będzie 23-cia rocznica.
"Obłęd" dzieje się gdzieś na początku lat siedemdziesiątych, ja jestem w liceum a on łazi po "moich" terenach, od Madalińskiego po Książęcą, od Pól Mokotowskich po Powiśle, znam tu każdy zakątek, każde podwórko - zaajebista włóczęga ...
W dzieciństwie mieszkałem na Pl.Uni, od wojska na Pl. Trzech Krzyży.
Wędruję razem z nim, obaj popadamy pomaluśku w szaleństwo, każdy w swoje.
Mocny był gość.
Mocny - no!

Komentarze

Popularne posty