Sen sprawczy?
Przyśniła mi sie konstrukcja zegarka astronom(log)icznego o którym przemyśliwałem od lat!
:-))
No więc tak się śniło:
CZĘŚĆ ASTRONOMICZNA
Biorę ze ściany anty-zegar (chodzi do tyłu) nabyty onegdaj w "Śmiesznych Rzeczach" pod Wawelem, zdejmuję wskazówki, godzinową i sekundową wywalam, minutową osadzam na osi godzinowej, dwukrotnie zwalniam bieg zegara poprzez wyłamanie co drugiego zęba na kole napędowym (mam nadzieję, że jest ich parzysta ilość, można też chyba zwolnić bieg metodami elektronicznymi).
Otrzymany w ten sposób jednowskazówkowy zegar chodzący wstecz w tempie 1 obr/dobę wieszam na ścianie w takiej pozycji by w południe wskazówka skierowana była pionowo w dół.
I tu część astronomiczną mamy prawie za sobą bo gdy w wyobraźni uchwycimy taki zegar po bokach i uniesiemy go nad głowę tarczą w dół ustawiając się twarzą w stronę południa to wskazówka wskaże kierunek słońca.
Robimy z kartonu tarczę godzinową, większą trochę od zegara, podzieloną na 24 godziny montując ją obrotowo pod zegarem ustawiając chwilowo godziną 12-tą w dół.
CZĘŚĆ ASTROLOGICZNA
Proponuję nową, naturalną jednostkę mierzenia czasu lokalnego w ramach doby (oczywiście stare godziny, minuty i sekundy muszą pozostać choćby dla potrzeb nauki i techniki)
Nową jednostkę na część braci Rusów nazwijmy Czasem.
Doba ma 12 Czasów, 6 równych Czasów Dziennych i 6 równych Czasów Nocnych.
1-szy Czas, nazwijmy go dla analogii Czasem Barana [Ar], rozpoczyna sześć Czasów Dziennych startuje więc o świcie.
2-gi, Czas Byka [Ta].
3-ci, Czas Bliźniąt [Ge] kończy się w południe.
Trzy pierwsze Czasy tworzą Rano.
Analogicznie mamy:
Popołudnie - kolejno Czasy Raka [Can], Lwa [Le] i Panny [Vi],
Wieczór - Czasy Wagi [Li], Skorpiona [Sc] i Strzelca [Sa]
i Przedświt - Czasy Koziorożca [Ca], Wodnika [Aq] i Ryb [Pi].
Wieczór rzecz jasna zaczyna się o Zachodzie a Przedświt kończy o Wschodzie.
Analogia do astronomicznych pór roku narzuca się sama, nieprawdaż?

W zwykłym 24-godzinnym podziale doby w zimie noc trwała dłużej bo miała więcej godzin, w tym podziale trwa dłużej bo ma dłuższe Czasy, bo Czas Dzienny równa się Nocnemu tylko w Równonoc (i wtedy Czas trwa 2 stare godziny). W zimie Czas Nocny jest dłuższy od Dziennego, w lecie całkiem naodwyrt (to już było, to już było!).
Extrema osiągane są w Przesileniach.
No właśnie jakie extrema?
Otóż na naszej szerokości geograficznej najkrótszy dzień (noc) trwa ok. 7h, najdłuższy ok. 17h więc minimalny Czas wynosi circa godzinkę z haczkiem (w Przesileniu), przez wzmiankowane 2h (w Równonocy) do maxymalnych niecałych 3h (w Przesileniu apiać).
Z czterech kardynalnych punktów naszego zegarka (Południe, Zachód, Wschód, Północ) dwa skrajne są stałe jak drut, w Południe słońce świeci wzdłuż lokalnego południka a po drugiej stronie jest Północ, i tu wystarczy kompas, i szpas.
Gorzej, w pysk, z dwoma pozostałymi bo Wschód i Zachód oscylują w ciągu roku wokół punktów Równonocy {Stonehedge, Stonehedge!!}
Każdy Czas dzieli się na trzy Tercje a ta na dziesięć Chwil (analogicznie do podziału Znaku na trzy Dekanaty po dziesięć Stopni)
Dobra, koniec teorii, czas skonstruować nasz zegar.
Do ściany przytwierdzamy porządną okrągłą dechę (widziałem w Argedzie podchodzącą tacę do serów) ze sterczącą z niej pośrodku osią na której kolejno montujemy obrotowo:
* tarczę Czasów (patrz niżej)
* tarczę godzin (podział na 24 godziny na obwodzie)
* nasz zegar
TARCZA CZASÓW
Tu mamy sedno zegara, musimy uzyskać tarczę większą od tarczy godzinowej coby spod niej wystawała, i taką która dzieli dobę na 6 równych Czasów Dziennych i 6 równych Czasów Nocnych tak by codzień móc łatwo ustawić zmienną długość Dnia i Nocy a tarcza zachowała proporcjonalość podziału.
Otóż nabywamy drogą kupna dwa chińskie wachlarze - Czarny jak Noc i Biały jak Dzień ... Bezkasowcy lub nieczuli na orientalną estetykę mogą zrobić sami z papieru (prosta rzecz, papierowe koło przecinamy po promieniu i zaginamy naprzemiennie wzdłuż regularnych promieni, na końcach listewki). Na obwodzie kazdej połówki oznaczamy 5 równoodległych punktów (to granice Czasów). Łączymy oba wachlarze w koło, na złączach (Wschód i Zachód) wbijamy szpilki na durch i montujemy centralnie na desce czarnym do góry.
No to jadziem - tarcza Czasów, tarcza godzin, zegar .., wszystko wisi na ścianie, czas to poustawiać.
Wpierw patrzymy o której jest południe, 11.46, ustawiamy więc tarczę godzinową tak by w.w. godzina była na dole.
Teraz czas na wbicie szpilek Wschód-Zachód. Dziś (14 sty) słońce wstaje 7.39 zachodzi 15.52 (we Wawie oczywizda, każdy se musi sam ustawić jak jest tam gdzie mieszka). Lewą szpilkę od Wschodu wbijamy przy onej, prawą od Zachodu zaś przy owej.
Teraz ustawiamy zegar na aktualną godzinę wedle Zegarynki jak Pan Bóg przykazał.
Koniec, KOONIEC jak pragne szczęścia wiekuistego!!!!!!
PS
Przy zmianie czasu przesuwamy tarcze godzinową o godzinke w odpowiednią strone, no i niestety musimy ręcznie ustawiać Wschód i Zachód słońca co parę dni.
Zegar na rysunku wskazuje godz. 2.30 a więc pierwszą Tercję Wodnika, środkowego Czasu Przedświtu, Wschód tego dnia jest o 7.20, Zachód 15.40
:-))
No więc tak się śniło:
CZĘŚĆ ASTRONOMICZNA
Biorę ze ściany anty-zegar (chodzi do tyłu) nabyty onegdaj w "Śmiesznych Rzeczach" pod Wawelem, zdejmuję wskazówki, godzinową i sekundową wywalam, minutową osadzam na osi godzinowej, dwukrotnie zwalniam bieg zegara poprzez wyłamanie co drugiego zęba na kole napędowym (mam nadzieję, że jest ich parzysta ilość, można też chyba zwolnić bieg metodami elektronicznymi).
Otrzymany w ten sposób jednowskazówkowy zegar chodzący wstecz w tempie 1 obr/dobę wieszam na ścianie w takiej pozycji by w południe wskazówka skierowana była pionowo w dół.
I tu część astronomiczną mamy prawie za sobą bo gdy w wyobraźni uchwycimy taki zegar po bokach i uniesiemy go nad głowę tarczą w dół ustawiając się twarzą w stronę południa to wskazówka wskaże kierunek słońca.
Robimy z kartonu tarczę godzinową, większą trochę od zegara, podzieloną na 24 godziny montując ją obrotowo pod zegarem ustawiając chwilowo godziną 12-tą w dół.
CZĘŚĆ ASTROLOGICZNA
Proponuję nową, naturalną jednostkę mierzenia czasu lokalnego w ramach doby (oczywiście stare godziny, minuty i sekundy muszą pozostać choćby dla potrzeb nauki i techniki)
Nową jednostkę na część braci Rusów nazwijmy Czasem.
Doba ma 12 Czasów, 6 równych Czasów Dziennych i 6 równych Czasów Nocnych.
1-szy Czas, nazwijmy go dla analogii Czasem Barana [Ar], rozpoczyna sześć Czasów Dziennych startuje więc o świcie.
2-gi, Czas Byka [Ta].
3-ci, Czas Bliźniąt [Ge] kończy się w południe.
Trzy pierwsze Czasy tworzą Rano.
Analogicznie mamy:
Popołudnie - kolejno Czasy Raka [Can], Lwa [Le] i Panny [Vi],
Wieczór - Czasy Wagi [Li], Skorpiona [Sc] i Strzelca [Sa]
i Przedświt - Czasy Koziorożca [Ca], Wodnika [Aq] i Ryb [Pi].
Wieczór rzecz jasna zaczyna się o Zachodzie a Przedświt kończy o Wschodzie.
Analogia do astronomicznych pór roku narzuca się sama, nieprawdaż?

W zwykłym 24-godzinnym podziale doby w zimie noc trwała dłużej bo miała więcej godzin, w tym podziale trwa dłużej bo ma dłuższe Czasy, bo Czas Dzienny równa się Nocnemu tylko w Równonoc (i wtedy Czas trwa 2 stare godziny). W zimie Czas Nocny jest dłuższy od Dziennego, w lecie całkiem naodwyrt (to już było, to już było!).
Extrema osiągane są w Przesileniach.
No właśnie jakie extrema?
Otóż na naszej szerokości geograficznej najkrótszy dzień (noc) trwa ok. 7h, najdłuższy ok. 17h więc minimalny Czas wynosi circa godzinkę z haczkiem (w Przesileniu), przez wzmiankowane 2h (w Równonocy) do maxymalnych niecałych 3h (w Przesileniu apiać).
Z czterech kardynalnych punktów naszego zegarka (Południe, Zachód, Wschód, Północ) dwa skrajne są stałe jak drut, w Południe słońce świeci wzdłuż lokalnego południka a po drugiej stronie jest Północ, i tu wystarczy kompas, i szpas.
Gorzej, w pysk, z dwoma pozostałymi bo Wschód i Zachód oscylują w ciągu roku wokół punktów Równonocy {Stonehedge, Stonehedge!!}
Każdy Czas dzieli się na trzy Tercje a ta na dziesięć Chwil (analogicznie do podziału Znaku na trzy Dekanaty po dziesięć Stopni)
Dobra, koniec teorii, czas skonstruować nasz zegar.
Do ściany przytwierdzamy porządną okrągłą dechę (widziałem w Argedzie podchodzącą tacę do serów) ze sterczącą z niej pośrodku osią na której kolejno montujemy obrotowo:
* tarczę Czasów (patrz niżej)
* tarczę godzin (podział na 24 godziny na obwodzie)
* nasz zegar
TARCZA CZASÓW
Tu mamy sedno zegara, musimy uzyskać tarczę większą od tarczy godzinowej coby spod niej wystawała, i taką która dzieli dobę na 6 równych Czasów Dziennych i 6 równych Czasów Nocnych tak by codzień móc łatwo ustawić zmienną długość Dnia i Nocy a tarcza zachowała proporcjonalość podziału.
Otóż nabywamy drogą kupna dwa chińskie wachlarze - Czarny jak Noc i Biały jak Dzień ... Bezkasowcy lub nieczuli na orientalną estetykę mogą zrobić sami z papieru (prosta rzecz, papierowe koło przecinamy po promieniu i zaginamy naprzemiennie wzdłuż regularnych promieni, na końcach listewki). Na obwodzie kazdej połówki oznaczamy 5 równoodległych punktów (to granice Czasów). Łączymy oba wachlarze w koło, na złączach (Wschód i Zachód) wbijamy szpilki na durch i montujemy centralnie na desce czarnym do góry.
No to jadziem - tarcza Czasów, tarcza godzin, zegar .., wszystko wisi na ścianie, czas to poustawiać.
Wpierw patrzymy o której jest południe, 11.46, ustawiamy więc tarczę godzinową tak by w.w. godzina była na dole.
Teraz czas na wbicie szpilek Wschód-Zachód. Dziś (14 sty) słońce wstaje 7.39 zachodzi 15.52 (we Wawie oczywizda, każdy se musi sam ustawić jak jest tam gdzie mieszka). Lewą szpilkę od Wschodu wbijamy przy onej, prawą od Zachodu zaś przy owej.
Teraz ustawiamy zegar na aktualną godzinę wedle Zegarynki jak Pan Bóg przykazał.
Koniec, KOONIEC jak pragne szczęścia wiekuistego!!!!!!
PS
Przy zmianie czasu przesuwamy tarcze godzinową o godzinke w odpowiednią strone, no i niestety musimy ręcznie ustawiać Wschód i Zachód słońca co parę dni.
Zegar na rysunku wskazuje godz. 2.30 a więc pierwszą Tercję Wodnika, środkowego Czasu Przedświtu, Wschód tego dnia jest o 7.20, Zachód 15.40
do dzieła...:)
OdpowiedzUsuńco do Sczuki to dziala na mnie jak płachta na byka
OdpowiedzUsuńMoże za dużo teleturniejów oglądasz ...
OdpowiedzUsuńWczoraj we w televizorku była dyskusja o języku totalitarnym, o słowach-pałkach w składzie: Kazia, Pilch, Bralczyk, Pietrzak, jakiś straszliwy ksiądz-lepper, jakiś nawiedzony filozof oraz kupa innych nieznanych mi ludzi zlewazprawa.
Scuka była najjaśniejszym światłłem tej dyskusji (wraz z Pilchem, ale ów już olewa a ona jeszcze walczy), nie chodzi o gwiazdorstwo ale o język, kulturę dyskusji, umiejętność cywilizowanej argumentacji i , co tu kryć, bliski mi, młodzieńczy idealizm ...
Ręce prec od Scuki!!!
Mjr:)rozumiem,nawet widzialam fragment (nie mogłam całosci ogladać ,byłam b zajęta) pomyslalam ze to mądra baba ,ale niestety mam jakąs awersje i tyle...nie przedkladam jej jednak na ujmowanie inteligencji i polotu owej pani:)
OdpowiedzUsuńinteligencja i polot to pryszcz, to sie jeszcze zdarza na szczęście, kobieta owa posiada nadto unikalną kulturę komunikacji i wrażliwość nie ograniczającą jej naturalnej drapieżności ...
OdpowiedzUsuńwidocznie unikalna kultura komunikacji do mnie nie dociera:) jednakowoż wrazliwosc cenię i zawierzam twojej opinii wszak tyś facet :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię jak rozwijasz notki:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe miewasz sny a jakie szczególowe...niesamowicie to wszystko brzmi i przydałby sie taki zegar
OdpowiedzUsuńdrugi Mendelejew ?
OdpowiedzUsuńale mi sie podoba, rysunki tez pokazesz?
OdpowiedzUsuńrysunek bedzie na koniec, czyli juz niedługo ..
OdpowiedzUsuńdżizes jak cudnie, troche to dla mnie blądi skomplikowane ale wiesz:)
OdpowiedzUsuńno to dla mnie szatyna jak cholera jawi sie jako 8 cud świata!
OdpowiedzUsuń:-))
Mjr jesteś wielki
OdpowiedzUsuńsłownik łacińsko-angielski zapodaje tak:
OdpowiedzUsuńMAJOR - large, great; powerful; big; tall; long; broad; extensive; spacious;
:-)))
hahahahahhaha ty to potrafisz rozweselic od rana:)
OdpowiedzUsuńtrzeba bylo bo walka podziemna i zbrojna pod okupacją najwyraźniej cie dołuje ...
OdpowiedzUsuńno masz rację, referat z tego tematu jakos mi nie lezy :)
OdpowiedzUsuńa szkoda bo temat arcyciekawy - moje życie przedziwne splątane jest z okupacyjnym PPR - chodziłem do SP nr18 im. Marcelego Nowotki, Władek Gomułka urodził się, jak ja, 6 lutego, mieszkaliśmy jakiś czas w sąsiedztwie i z jego wnuczką chadzałem na psie spacery, jak przeniosłem sie na Ursynów ulica pod moim blokiem nosiła imie Pawła Findera (taraz rtm. Pileckiego, tez podchodzi pod temat!!!) ...
OdpowiedzUsuńno kto, no kto wykończył Mołojca, nowotkowego exterminatora???
no kto???
oj,Major,major:) referat wykonałysmy z córką, ufffff,jak dla mnie dzialalnosc na niwie sztuki bylaby najciekawsza ale tu trzeba calościowo nakreślić i obowiazkowo na 2-3 str:))
OdpowiedzUsuńjak nie wiesz to ja ci powiem - Nowotkę zastrzelił Mołojec, ot tak, na ulicy, Finder zmontował 'proces' w wyniku którego Mołojec został rozstrzelany, sam Finder 'przypadkowo' wpadł w ręce Gestapo i szefem PPRu został kto?
OdpowiedzUsuńano mój znajomy tow. Wiesław ...
grunt to dobre znajomości!
:-)
Pani od historii dałaby ci 6:)
OdpowiedzUsuńzawszeć to lepsze niż miałaby mi postawić pałę ...
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))ups
OdpowiedzUsuńno i okazało się że Mołojec niewinny tylko ofiarą padł pawłofinderowych machinacji dla władzy
OdpowiedzUsuń'Lepiej późno niż wcale' - jak powiedział pewien nekrofil ..