Stereotyp
Kapuściński u Miecugova ...
Łzy niekłamanego zachwytu
I tak se myślę nad stereotypem
Niby dobra rzecz
Daje oszczędności
Nie trzeba być ciągle intelektualnie czujnym
Tylko trzeba mieć rzadki dar by wiedzieć kiedy zejść z utartych ścieżek, kiedy włączyć mózg (w brydżu to tu właśnie odróżnia się Gracza od Mistrza)
Bo stereotyp bywa pułapką - potrafi zabić myślenie
Strzeżmy się tego
Wsłuchujmy się w Kapuścińskiego ...
Nie zostańmy na zawsze przeciętnymi Graczami
Łzy niekłamanego zachwytu
I tak se myślę nad stereotypem
Niby dobra rzecz
Daje oszczędności
Nie trzeba być ciągle intelektualnie czujnym
Tylko trzeba mieć rzadki dar by wiedzieć kiedy zejść z utartych ścieżek, kiedy włączyć mózg (w brydżu to tu właśnie odróżnia się Gracza od Mistrza)
Bo stereotyp bywa pułapką - potrafi zabić myślenie
Strzeżmy się tego
Wsłuchujmy się w Kapuścińskiego ...
Nie zostańmy na zawsze przeciętnymi Graczami
utarte ścieżki dla niektórych nieodróżnialne są od samodzielnego myślenia.
OdpowiedzUsuńMyślenie obraża "wiedzących lepiej".
Z drugiej strony w tej grze ważne jest też by nie tracić nerwów w konfrontacji z idiotą, który w przejawie myślenia dostrzeże tylko i wyłącznie prymitywizm nie znającego reguł.
Krótko i na temat: Żebyś wiedział Major, ile razy puszczają mi nerwy i trafia mnie szlag, kiedy kolejny umnyj durak próbuje mi podawać podręcznikowe definicje mojego wnętrza, guzik wiedząc o moich przeżyciach, niewiele o opiniach, a jeszcze mniej o latach konkretnych doświadczeń.
I wtedy wydaje się, że tylko "sczeźnij profanie;)" ma ten adekwatny wydźwięk.
a Kapuściński jest bogiem.
OdpowiedzUsuńWazne też, aby nie popaść w częsty stereotyp myślenia,że jesli kto pokusi się, by nazwac i sklasyfikować Twoje Wnętrze, to z góry sie myli, bo ono jest absolutnie oryginalne i nienazywalne:)
OdpowiedzUsuńAleż ono JEST oryginalne i nienazywalne - tak samo jak każde doświadczenie ludzkie.
OdpowiedzUsuńZauważ, że twierdząc, że wiem co Ty czułaś pisząc komentarz tak na prawdę mówię tylko o tym co JA czułabym na Twoim miejscu - a przecież ja jestem zupełnie innym człowiekiem, mam inne pobudki, inne doświadczenia. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić co na prawdę czułaś - bo nie jestem Tobą, a żadne Twoje doświadczenie nie powstaje w oderwaniu od Ciebie.
Mam nadzieję, że Cię przekonałam.
Myślę, że możemy współodczuwać, jesli mieliśmy podobne doświadczenia.
Ale wtedy nie będziemy skłonni definiować, definiowanie w moim odczuciu jest sprowadzaniem drugiej osoby do przedmiotu.
wiesz co, teraz mi przyszło do głowy, że chyba żartowałaś :(
OdpowiedzUsuń:( oznaczało że dowcip sie nie spodobał ...
OdpowiedzUsuńja tam uśmiałem się setnie!
Hania na Prezydenta!!
:( oznaczało, że się nie znam na żartach :(
OdpowiedzUsuńi że mi przykro że uraziłam Hanię.
OdpowiedzUsuńDajże spokój. Zarysowałam Ci tylko pewnie niebezpieczeństwo:)
OdpowiedzUsuńKiedys pewnie złapiesz dystans:) Pa.
ja doskonale zrozumiałam dowcip, i nawet się z niego pośmiałam rano - tylko wczoraj nie byłam pewna, czy to JEST na pewno dowcip. Nie chcę tłumaczyć dlaczego tak jest, ale to na pewno nie Twoja wina
OdpowiedzUsuńDzięki.