'Obrzydlistwo'

Ja o tak zwanych paskudztwach nie bez powodu.
Oderwaliśmy się od natury.
Drzewiej kiedy żyło sie w wielopokoleniowych rodzinach narodziny, choroba, śmierć były normalne.
Każdy wiedział czym sie różni stryj od, nie przymierzając wuja, świekra od ćwikiera a kijek od siekierki ...
Wyobrażasz sobie że odbierasz poród siostry albo myjesz zwłoki ojca, że czuwasz tygodniami przy śmiertelnie chorym i śmiertelnie przerażonym?
Nie dokonywało się żywota w bólu samotności w pierdolonych "umieralnich", domach starców, hospicjach.
Profesjonalna opieka kurwa go mać i spokój duszy za kasę. Pielęgniarka, zakład pogrzebowy, po co się babrać?
Nikomu nie życzę tylko takiej 'opieki', ani za życia ani po śmierci.
Amen

Komentarze

  1. Major, nikt nie uważa,że nie jestes już w kwiecie wieku.

    OdpowiedzUsuń
  2. to znaczy że wszyscy uważają że jestem w kwiecie?
    taka cienka aluzja do choroby i śmierci?

    OdpowiedzUsuń
  3. Te brown, jacy "wszyscy"? Młodzieniaszek nie jest, ale dopiero jak będę miał tyle lat co on (nb niewiele mi brakuje, to będę się mądrzył na ten temat...)...

    Mjr, będzie jeszcze gorzej, te 20% które nie umiera w szpitalu czy tp. będzie malało...

    OdpowiedzUsuń
  4. Umiera starszy facet. W domowym łóżku. Wokół stoi rodzina. Nagle umierający gasnącym głosem przemawia:

    - Wiecie co? Kiedy byłem młody, chciałem używać życia, bawić się, włóczyć, ani w głowie mi było zakładać rodzinę. Ale mój przyjaciel mnie przekonał: pomyśl, powiedział, będziesz umierać i nawet nikt ci szklanki wody nie poda. A teraz leżę na łożu śmierci i wiecie co? WCALE NIE CHCE MI SIĘ PIĆ!!

    OdpowiedzUsuń
  5. mjr Uśmiechnięty18 października 2004 10:28

    buchachacha!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałem, że w krajach Azji Centralnej jednym z uzasadnień żeby mieć dużo dzieci jest to, żeby miał kto nad trumną zapłakać...

    Adam_ski, z tą szklanką jest podobny szmonces. Umiera Jojne. I pyta po kolei rodziny zebranej u wezgłowia:
    - Sara, żono moja, jesteś tu?
    - Jestem, mężu!
    - Mosiek, synu, jesteś?
    - Jestem, tate...
    - Rachel, córko moja jesteś?
    - Jestem tate, jestem...
    - To kto do cholery pilnuje interesu w sklepie?!!!

    Bardzo go lubię, nie mogłem się powstrzymać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahahaha!!
    oba świetne ale po szklance adamskiej wody normalnie nie moge sie przestać brechtać ...
    :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. adam_ski (portwajn)18 października 2004 13:31

    innymi słowy - sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu

    OdpowiedzUsuń
  9. ech, majorze, uderzasz w moją czułą strunę...

    OdpowiedzUsuń
  10. mówię przeca,że w kwiecie wieku, co nie oznacza,że w kwiecie kwiecia wieku. Toż to teraz ponoć zaczyna się dopiero życie!

    OdpowiedzUsuń
  11. pracując nie ma się czasu opiekować starszą schorowana osobą.Wymaga to niesamowitego samozaparcia, dla wielu jest nieestetyczne, brakuje cierpliowści itp,itd.
    Zresztą "dawniej" zatrudniali pielęgniarki do takiej osoby,ubogie krewne rezydentki/stare panny których sporo bywało po rodzinach...
    Teraz często jest wybór - praca albo opieka nad chorym.
    Kto zostawi pracę za ktora idą konkretne pieniądze?

    OdpowiedzUsuń
  12. ---> brown
    wrzuć w gugla " w kwiecie wieku", gdzieś pod koniec dziesiątki jest link do "dziewczęta w kwiecie wieku prezentują swe wdzięki ...", kliknij ;-)

    ---> tuv
    no właśnie ...

    OdpowiedzUsuń
  13. Mjr - niech zgadnę, że to stare raszple?

    OdpowiedzUsuń
  14. No tak, wiedziałem, że się zdenerwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A byly drzewiej umieralnie dla starych ludzi, byly.

    OdpowiedzUsuń
  16. u mnie na wsi nie było
    ludzie chorowali i umierali w domu
    no ale moja wieś zabita była dechami
    stare panny hihi, jaaaasne ...

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja dochowałam ciotkę, która dożyła 94 lat, mimo złamanego biodra, którego nie chcieli operować. Zmarła na moich rękach, podobnie jak mama, a wcześniej dziadek. Były przy tym moje małe dzieci. Myłam ich i ubierałam, naprawdę :-)No ale ja faktycznie jestem ze wsi...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. tylko nie raszple!!!!
    ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  19. raszpla to taka fajna płaszczka
    albo równie fajny pilniczek
    noooo....

    OdpowiedzUsuń
  20. była taka koreańska historia (a może film), o starej kobiecie, która kiedy wiedziała, że już się nie przyda rodzinie = poszła daleko za wieś umrzeć - bardzo lubię tę opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  21. znaczy jeszcze jesteś społecznie przydatna?
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Farpka - nigdy tak o Tobie nie powiem i bym nie powiedział!

    i - to film japoński, syn niesie na plecach matkę na jakąś górę, gdzie umierają starzy ludzie, aby reszta wsi mogła przetrwać, nie pamietam tytułu niestety, cos z opowieścią mi się brzdąka po głowie, ale widziałem to wieki temu...

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy to nie była "Ballada o Narayamie"? Jak ktoś wie, niech napisze, bo chętnie bym to obejrzał jeszcze raz...

    OdpowiedzUsuń
  24. (może być...)
    andy, ja nie wiem może Ty wiesz, czy filmy Kurosawy to gdzieś można dostać na dvd??
    (za sensowna cenę)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty