
Planetarium stoi w lesie, wchodzimy, ani żywej duszy prócz kobitki w kasie, już mamy wychodzić gdy wpada spóźniona wycieczka, przyłączamy sie na pokaz pt "Czy jest tam kto?", mocno mnie rozczarowuje, prawie nie wykorzystuje specyficznych możliwości planetarium, za dużo obrazków i chrzanienia w bambus, za to za całe 4 zeta wchodze w posiadanie wspaniałego ściennego kalendarza astronomicznego na 2005 gdzie na rewersie są mapy nieba, wykresy przebiegów, widoczności i jasności planet, zawsze taki chciałem mieć, mniam-mniam ...
rozszalałeś sie waszmość :)
OdpowiedzUsuńod 3 dni chodzimy oglądać perseidy. piiiikne.
OdpowiedzUsuńsą niesamowite
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze ze pierwszy raz widziałem takie cuda
zajebiste błyski na pół nieba
ja widziałam kiedyś daaaawno temu.Bywszy w Biseszczadach na obozie w tem czasie...:)
OdpowiedzUsuń