Kliment

Niech mu będzie Kliment Woroszyłow - też niezłe ziółko.
Mój były wspólnik i przyjaciel.
Dostałem list - ocenzurowany!
Siedzi w areszcie.
Odsiedział rok z dwuletniego wyroku za alimenty, zwolniony warunkowo, znów aresztowany, odsiedzi drugi.
Nie ma domu, kobiety, pracy, zdrowia.
Najwspanialszy gość pod słońcem - tyle że alkoholik, drobny cwaniaczek i oszust! :-)
Ale też pracowity, otwarty, pomysłowy, chętny do pomocy, kochający zwierzęta i motory.
Miał pierwszego chyba szczura na osiedlu i paradował z wielkim białym samcem pod skórzaną kurtką z wilkiem na plecach.
To on był ze mną jak umierał Ali, to on dał mi pierwszą kasetkę "Dżemu", nomen-omen "Detox".
Dzwoniła do mnie jakaś chłopka z Mazur u której tyrał przez ostatni rok - babcia była zaachwycona, mówiła, że był dzielny i pracowity, ha-ha, zawsze miał dyskretny urok i szarm ...
Wrócił do domu, a tu juz kto inny mieszka, jest za to list gończy i policja.
Taka karma kurwa mać!
Prosi o troche forsy.
Wysłałem mu 20 zeta.
Kto nie pożałuje dychy lub dwóch służę mejlowo kontem.
Wiem że pójdzie to na karte telefoniczną, znaczki, fajki a jak starczy to na jakąś przemycaną berbeluche.
Może będzie siedział z Rywinem? haha, prawie taki sam wyrok ...