Nieznany świat depresji #4
Depresja to stan psychiczny przeżywany w umyśle chorego, dlatego też najwięcej książek o depresji pisanych przez psychologów i psychiatrów nie trafia w problem. To są zimne, statyczne, opisy bardzo intensywnych stanów, tak obce, że czytając wiele z tych książek nie odnajdywałem w nich tego co w depresji najistotniejsze. Nie było w nich cierpienia do granic wytrzymałości i spłycony był jej obraz, według którego jest to choroba jak każda inna i można ją skutecznie leczyć a cała kuracja trwa do kilku tygodni. Czym więc jest depresja? Czym jest ta choroba, która każe wielu ludziom pozbawić się życia. Tego życia, jedynego które znają i które kiedyś dostarczało im przyjemności?
Jeśli miałbym powiedzieć krótko to powiedziałbym, że depresja to psychiczna tortura o jakości nie występującej w stanie zdrowia. Cierpienie w depresji jest niezależne od wydarzeń w świecie zewnętrznym.
No właśnie, czy niezależne? Myślę, że żeby wpaść w depresję potrzeba zapalnika, jakiegoś wstrząsającego przeżycia - śmierć kogoś bliskiego, odejście ukochanej, może groźna choroba, może utrata pracy lub strach przed starością czy ubóstwem. Tylko czy ustąpienie powodu depresji cofnie samą depresję? Bardzo mocno wątpię, wygląda mi to na samonapędzający się mechanizm, pochłaniający depresanta lej.
Co mnie pomogło??
1. 'Dzień Świra'
2. próba samobójcza
3. psycholożka Beatka - "ja tu nie mam nic do roboty, idź do psychiatry, żryj prochy i wpadnij za trzy tygodnie"
4. zakładowa lekarka (j.w.)
Depresant cały wolny czas (a ma go dużo bo nic nie robi) leży w wyrze bijąc się z myślami więc moje rady:
1. na siłę iść do ludzi - wiem że to prawie niewykonalne kurwa!
2. wypierdolić łóżko na śmietnik - jak nie śpisz to ci na pryszcz
3. walić jak w dym do psychiatry i żądać prochów, szybko i mocnych, grymasić, dobierać działające, czas ma zajebiste znaczenie, każdy dzień bez leczenia to nowe rany i głebsze pogrążanie się w leju choroby
4. nie obwiniać się - fakt, że ten stan sami sobie produkujemy, no i co z tego???
TO TYLKO JAKAŚ PIERDOLONA CHEMIA W MÓZGU !!!
5. robić cokolwiek - to też niestety prawie niewykonalne
6. uczyć się depresji
Depresja to rozregulowany, znikomy sen a czasem całkowity jego brak. Cierpienie w depresji jest ciągłe. Może trwać miesiącami i latami, zależnie od postępów w leczeniu, a przez chorego odbierane jest tak jakby nigdy nie miało się skończyć
W depresję wpada się plum jak śliwka w gówno, wychodzi się długo, ja koło roku. Przez pierwsze kilka miesiecy, moze rok, spałem 1,5h na dobe /jeśli te 1,5h można nazwać snem/, byłem przekonany że brak snu zabija więc bardzo się bałem zanim zrozumiałem że można z tym żyć, noce to zwinięty jak embrion strzęp człowieka szarpany natłokiem galopujących destruktywnych myśli, przekonanie że nie dożyjesz rana.
Żeby zasnąć piłem, byle co aby dużo i duszkiem, zwykle kilka mocnych piw i szklanke gorzały w kilka minut, to mnie zwalało i dawało namiastke snu, budzilem sie po kilku godzinach i leżałem do rana gdzieś koło 3-4-ej łapiąc te półtorej godziny przerywanej maligny albo i nie.
cdn
Jeśli miałbym powiedzieć krótko to powiedziałbym, że depresja to psychiczna tortura o jakości nie występującej w stanie zdrowia. Cierpienie w depresji jest niezależne od wydarzeń w świecie zewnętrznym.
No właśnie, czy niezależne? Myślę, że żeby wpaść w depresję potrzeba zapalnika, jakiegoś wstrząsającego przeżycia - śmierć kogoś bliskiego, odejście ukochanej, może groźna choroba, może utrata pracy lub strach przed starością czy ubóstwem. Tylko czy ustąpienie powodu depresji cofnie samą depresję? Bardzo mocno wątpię, wygląda mi to na samonapędzający się mechanizm, pochłaniający depresanta lej.
Co mnie pomogło??
1. 'Dzień Świra'
2. próba samobójcza
3. psycholożka Beatka - "ja tu nie mam nic do roboty, idź do psychiatry, żryj prochy i wpadnij za trzy tygodnie"
4. zakładowa lekarka (j.w.)
Depresant cały wolny czas (a ma go dużo bo nic nie robi) leży w wyrze bijąc się z myślami więc moje rady:
1. na siłę iść do ludzi - wiem że to prawie niewykonalne kurwa!
2. wypierdolić łóżko na śmietnik - jak nie śpisz to ci na pryszcz
3. walić jak w dym do psychiatry i żądać prochów, szybko i mocnych, grymasić, dobierać działające, czas ma zajebiste znaczenie, każdy dzień bez leczenia to nowe rany i głebsze pogrążanie się w leju choroby
4. nie obwiniać się - fakt, że ten stan sami sobie produkujemy, no i co z tego???
TO TYLKO JAKAŚ PIERDOLONA CHEMIA W MÓZGU !!!
5. robić cokolwiek - to też niestety prawie niewykonalne
6. uczyć się depresji
Depresja to rozregulowany, znikomy sen a czasem całkowity jego brak. Cierpienie w depresji jest ciągłe. Może trwać miesiącami i latami, zależnie od postępów w leczeniu, a przez chorego odbierane jest tak jakby nigdy nie miało się skończyć
W depresję wpada się plum jak śliwka w gówno, wychodzi się długo, ja koło roku. Przez pierwsze kilka miesiecy, moze rok, spałem 1,5h na dobe /jeśli te 1,5h można nazwać snem/, byłem przekonany że brak snu zabija więc bardzo się bałem zanim zrozumiałem że można z tym żyć, noce to zwinięty jak embrion strzęp człowieka szarpany natłokiem galopujących destruktywnych myśli, przekonanie że nie dożyjesz rana.
Żeby zasnąć piłem, byle co aby dużo i duszkiem, zwykle kilka mocnych piw i szklanke gorzały w kilka minut, to mnie zwalało i dawało namiastke snu, budzilem sie po kilku godzinach i leżałem do rana gdzieś koło 3-4-ej łapiąc te półtorej godziny przerywanej maligny albo i nie.
cdn
A tak przypominam sobie godziny Twoich komentarzy, myslałem osoioł, że pracujesz "na nocki"...
OdpowiedzUsuńo cholera.
OdpowiedzUsuńOstatnio znowu śpię krótko,ale.....!
OdpowiedzUsuńSpokojnie to tylko pełny pęcherz nad ranem ;)))
O tej chemii chętnie bym podyskutował. Ciekawi mnie to bo to niesamowite doznanie i nauka pokory. Że to wszystko chemia.
OdpowiedzUsuńPocieszające jest tylko to, że świat niezaleznie od naszego stosunku do niego jest ciągle taki sam.
Acha! Dyskusję proszę bez nokautowania i odliczania do dziesięciu.
Uwodnienie glinianu trówapniowego
OdpowiedzUsuń3CaO*Al2O3 + 3CaSO4 + 31H2O --> 3CaO*Al2O3*3CaSO4*31H2O
Hydroliza glinianu trójwapniowego
3CaO*Al2O3 + 6H2O --> 3CaO*Al2O3*6H2O
Hydroliza żelazianu czterowapniowego (celitu)
4CaO*Al2O3*Fe2O3 + (n+6)H2O --> 3CaO*Al2O3*6H2O + CaO*Fe2O3*nH2O
Hydroliza krzemianu trójwapniowego (alitu)
3CaO*SiO2 + (n+1)H2O --> 2CaO*SiO2*nH2O + Ca(OH)2
Hydroliza krzemianu dwuwapniowego (balitu)
2CaO*SiO2 + nH2O --> 2CaO*SiO2*nH2O
Reakcja wodorotlenku wapnia z CO2
Ca(OH)2 + CO2 --> CaCO3 + H2O
no i jak nie zapomnieliśmy dodać piachu to mamy!!!
:-))
NIe mnie starego budowlańca na plewy brać - to są wzory na wiązanie cementu a nie np uczucie miłości czy żalu.
OdpowiedzUsuńFajnie byś się czuł z takim betonem we łbie ;)
beton jest beton
OdpowiedzUsuńpodobno sen po alkoholu nie jest pokrzepiający, bo nie ma tam tej fazy głębokiego snu czy jakoś tak... więc i tak się człowiek porządnie nie wysypia...
OdpowiedzUsuń