Najdroższy Kornelu
Kupiłem Twoją xiążkę, na bazarze, z przeceny za parę groszy, napisałeś ją przed 85-ciu laty ale ten egzemplarz ma tylko ćwierć wieku, spieszę Ci donieść, że strony były nierozcięte! O tempora, o mores!!
Mam dla Ciebie Kornelu złe wieści, chodzi o reakcje ludzi na łzy które płyną po moich policzkach zawsze gdy Cię czytam, onegdaj wywoływały życzliwe zrozumienie a dziś w autobusie ludzie się odsuwali w nieufnym zdumieniu lub wręcz pogardzie dla tak niegodnej słabości.
Słowa takie jak dobroć serca, prawdziwa przyjaźń, dozgonna miłość czy patriotyzm wywołują już tylko uśmieszek politowania (rzadziej) bądź porykiwanie, hehe, przygłupa (częściej).
Świat shardział, przyspieszył, oszalał, rzadko słyszy się "masz", dużo częściej "daj" a najczęściej "za ile?" albo "a co ja będę z tego miał?"
Opowiem Ci wszystko dokładniej Drogi Kornelu jak wpadnę do Ciebie, może już niedługo ...
Gdzieś czytałem, że powolutku jednak patriotyzm wraca... Ale zdradź nad czym to ryczałeś, tłok w autobusach, cięzko zajrzec przez ramię...
OdpowiedzUsuńakurat "Słońce w herbie" ale to obojętne, zawsze płaczę przy Makuszyńskim, tyle że przy "Koziołku Matołku" raczej ze śmiechu ...
OdpowiedzUsuń:-)
może ktosiek mial kilka egzemplarzy, hmmmm...:)
OdpowiedzUsuńteż przy nim płaczę jak bóbr, a ten język. Ubóstwiam.
OdpowiedzUsuńjuż zacząłeś świąteczne porządki na blogu?:)
OdpowiedzUsuńwymietło ci jedna notkę, chociaż ... może? ... nie ważne:))
spłodziłem o jakiejś dzikiej 4-ej w strasznym wkurwieniu i potem doszedłem do wniosku że to było be ...
OdpowiedzUsuńmedal za czujność!