Umarł Człowiek

wpadamy na cmentarz, kuuupa ludzi, pytamy - "czyj to pogrzeb?", "doktor Malinowskiej!" ...
o żesz kurwa wasza mać! - umarł Człowiek, nie ze starości, nie w wypadku, nie na wojnie - umarł bo nie potrafił wśród nas żyć, wychynęliśmy ze swych norek na wieść że biorą z naszej półki, popatrzeć jak kto wygląda, poplotkowac, pokazać nowe futro, komórki brzęczą, stos kwiatów i ... myk spowrotem do norek
przecież mieliśmy być Nieśmiertelni
a Ona nie żyje
bezgłośnie płaczę
gdzie jest teraz?
ps
w pierwszym komie jest mój stary text, nie proszę o zdrowaśki ni msze, przeczytaj to przechodniu z życzliwą myślą, nie mam innych pamiatek po Niej ...

Komentarze

  1. Gdy w środę trafiłem do przychodni na Górczewską, nie mogłem znaleźć pracowni EKG, idąc zamyślony korytarzem mój mózg dał mi znać, że właśnie minąłem lekarkę, w półobrocie złapałem ją za biodro, chciałem grzecznie się spytać o drogę, spojrzałem na twarz i ... zaniemówiłem - Gośka, ex-panienka Adasia, wieleśmy razem przeszli, gapię się, śmieję, nic nie mówię, ta mnie nie poznała i mało mi w pysk nie dała, więc mówię: - „Dzień dobry, przepraszam, gdzie jest EKG?”, - „Pokój 83”, - „Co nie poznajesz mnie?”, - „Nie!”, - „jestem Mariusz, nic się nie zmieniłaś!”, odwróciłem się na pięcie i do EKG. Po kwadransie, leżę pod elektrodami i przewodami, drzwi się otwierają, wpada Gośka, w oczach świta jasność, krzyczy: - „Gabinet 52, proszę do mnie przyjść po badaniu” i znika. Pogadaliśmy, wymiana telefonów, zadzwonię do niej, wpadnę z browarem, podadamy, zdała mi się sympatyczną. To o nią poszło w poniższej scence:
    Koniec lat siedemdziesiątych, ja Stefan, Adaś z Gośką, może Gieraś, walimy stopem do Zielonej Góry na Winobranie, milicja nas zwija w trzy sekundy (okazało się, że panienka, w której ogródku mięliśmy rozbić namiot zaplątana była w dealerkę), na sygnale lądujemy w podziemiach ichniejszej komendy, pełny kipisz, wychodzi do nas sierżant, straszny byk, potężny, jowialny, uśmiechnięty facet i mówi: - „Proszę, panowie siadają”, a na to Adaś: - „Tu są też panie!”, a na to byk (a trzeba Ci wiedzieć, że Gośka jest kruczowłosą brunetką z charakterystycznym meszkiem pod nosem): - „Dopóki te panie będą miały wąsy to będę wam mówił per panowie”, jednym lwim skokiem drobniutki Adaś znalazł się na piersi rzeczonego sierżanta, bezsilnie waląc w nią piąstkami, glina zdjął go z siebie delikatnie dwoma palcami i mówi: - „Zara, zara, bez nerw, to tylko żarty ...”
    Najedliśmy się strachu, ale skończyło się śmiechem.
    A winko młode z saturatorów było mniaaaaam.

    OdpowiedzUsuń
  2. od zycie toczy się dalej...cmok

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty