JESIENNA WICHURA czyli IRONIA LOSU czyli KTO MA MIĘTKIE SERCE TEN MA TWARDĄ DUPE

Sobotnie popołudnie.
Gwiżdże wiatr i leje.
Wracam ze sklepu.
Mam zajebistą temperaturę i ledwo się trzymam na nogach.
Chałupa zamknięta, kluczy nie mam, wrrrrrrr ....
Zostawiam siaty pod drzwiami, okrążam blok, z trudnością forsuję obrośniętą żywopłotem siatkę sąsiadów z parteru (niech szlag trafi pierdoloną skłonność ludzi do ogradzania się!!!)
Wdrapuję się po kratach na swój balkon, we łbie mi się kręci, mało nie spadam.
Drzwi balkonowe zamknięte (zamknąłem rano, po raz pierwszy od wiosny, bo miałem dreszcze - pech)
Za szybą stoją na parapecie kwiatki (niedawno wniosłem je do mieszkania z balkonu jak zaczęły się przymrozki)
Nie chcę ich zwalać otwierając okno, szkoda mi ich, toć to MOJE kwiatki, wyratowane ze śmietników inwalidy wrócone życiu.
Postanawiam złazić ale prawie mdleję wdrapując się na balustradę, wracam na balkon, zapalam papierosa, piździ jak w kieleckiem, zacina deszczem, jestem przemoczony i przemarznięty.
Przez żaluzje widać leżące na ławie KLUCZE, wewnątrz jest cieplutko i przyjemnie, ale to za szybą ...
Złażę jakoś z balkonu, przeskakuję w amoku te ich pieprzone zeriby, wracam na klatkę, przytulają mnie litościwi sąsiedzi z góry.
...........
Poniedziałkowy ranek.
Dujący od Lasu wiatr otwiera z trzaskiem okno, zwalając wszystkie kwiatki i klatkę z Regiską.
Duduś przerażony ładuje mi swoje 30 kilo na ręce.
Sodoma-gomora, wszedzie wala sie ziemia, trociny, połamane gałązki i szczątki donic.
Regiska ze strachu wlazła w taki swój tunel z drutu i boi się wyjść, wyciagam to ze zgliszcz klatki i przytulam druty z Regiską w środu, widać jak tłucze jej serce, uspokaja się pomału, deszcz i wyjący wiatr szturmują otwarte na oścież okno.
A na zewnątrz powyrywane z korzeniami wierzby i topole zaściełają alejki.
Mam wszystkiego dość.

Komentarze

  1. ale zyjesz..hehehe..cmok

    OdpowiedzUsuń
  2. pocieszę Cię : w niocy spałam jak zabitak!Nie słyszałam rzadnego wiatru,pisku czy deszczu.Ale to w moim przypadku normalne...możeliw,że jakby Hitler wstał z grobu i na głowę zrzucił mi kilo gwoździ,nie obudziłabym się.Za to idąc do szkoły,prawie mi głowę urwało!Wywaliłam się raz i wpadłam w kałużę..cały dzień chodziłam z mokrą d..pupą po szkole.Do tego dziś uznałam,że to najgorsza instytucja jaką czlowiek mógł wymyślić.Dobrze,że mam kochaną babcię,siedzę w cieplutkim pokoiku,ale żeby nie było za pieknie..wieczorem muszę wkuć wszystkie ważne góry,rzeki,jeziora,wyżyny,niziny,itd..Jutro konturówka z geografii!No i do tego kłótnia z rodzicami dotycząca koncertu (walczę jak lwica :-)).Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. mjr rozpromieniony28 października 2002 10:33

    Hitler-zombie rzucający gwoździe ?!?
    no poezja! :))))))))
    mokra d..pupa!
    walcz córuś-bachleda, walcz!
    no zupełnie świat inaczej wygląda, buhaha ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałem się jak norka!

    OdpowiedzUsuń
  5. stlasnie smieszne, stlaaaasnie smieszne ....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty