Śmierć i Zmartwychwstanie

/tytuł z lekka obrazoburczy przed Wielkanocą/
ŚMIERĆ
Ona przychodzi nagle
/bez ostrzeżeń i gróźb/
powala jednym uderzeniem
strach pa-ra-li-żu-je
nic nie jesz - dzień, dwa, tydzień, dwa ...
nie śpisz wcale - bo ta godzina maligny na dobę to nie sen
apatia, nic cię nie interesuje, nic - sex, książka, TV, muzyka, film, stare hobbies
brzuch szarpie ciągły ból i drżenie
nieostro widzisz
niedosłyszysz
wypadają włosy
łamią się paznokcie
i psują zęby
skóra staje się, sucha, pęka, łuszczy się, swędzi
zajebiste ciśnienie
cukier we krwi
tracisz wagę (kilo dziennie) i siły
nie myjesz się
chodzisz w brudnych ciuchach
olewasz pracę, znajomych, rodzinę
ciągle chce się pić
nie potrafisz się śmiać
trzęsą się ręce jak alkoholikowi
ciągle płaczesz
nie umiesz skupić uwagi
tracisz pamięć
śmierdzisz starością
palisz 3 paczki dziennie
upijasz się dwoma piwami
serce tłucze jak oszalałe
ciągle ci zimno, zamykasz okna, śpisz pod dodatkowymi kocami i śpiworami
wszystko drażni
wrzeszczysz na tych których kochasz
nosi cię
drżą mięśnie
razi światło dnia
ZMARTWYCHWSTANIE
przychodzi pomału
najpierw wraca apetyt
odrabiasz straty
potem zaczynasz się myć
i robisz pranie
jeszcze parę dni i ze zdziwieniem konstatujesz że rozróżniasz literki w gazecie
i odkurzasz pokój
po miesiącu możesz już oglądać sport w tv
zauważasz piękno lasu, chmur, wschodu słońca
po dwóch miesiącach
możesz wypić ćwiartkę bez zwały
obejrzeć z radością film
zauważasz że panience w metrze kołyszą się cycki
zasłaniasz wzwód kurtką
czujesz siłę w ramionach
i z radością oglądasz swój płaski i twardy brzuch
w nocy otwierasz okno
chowasz do szafy kołdry i śpiwory
żartujesz z koleżanką w pracy
zaczynasz czytać książki
zamiast złością wybuchasz ... śmiechem
twoje myśli i słowa bywają trafne i logiczne
tylko dalej mało śpisz i czasem bywasz smutny bez powodu
ale już wiesz że przeżyjesz ...
KUUUURWAAA - PRZEŻYYYYYJESZ!!!
:)))))))

Komentarze

  1. depresja to rzeczywiście śmierć za życia

    OdpowiedzUsuń
  2. a myslałam, ze tylko ja...cholera...hehehe..cmok..witam w gronie..xxxxxxxx..cmok

    OdpowiedzUsuń
  3. umierasz po kawalku...kazde przebudzenie ostre i bolesne wrzyna ci sie w nadgrstki, kazda czynnosc jak ostatni akt woli, znikasz gdzies w sobie a twoj pozor jeszcze udaje ze jestes...czujesz tylko niemoc brak ruchu i strach przed zbyt jasnym swiatlem...wieczorami dlugo nie zamykasz oczy bo wiesz ze kiedy je zamkniesz otworzysz juz w kolejnym dniu za ciezkim do przelkniecia, przestajesz rozmawiac nie potrafisz werbalizowac pustki ktora odczuwasz nagle najprostrze nazwy nie pasuja do znanych wczesniej ksztaltow...i ten strach...caly jestes strachem...strach jest toba tworzycie jakas tam calosc...boisz sie zasypiac boisz sie budzic boisz sie oddychac boisz sie zyc boisz sie umierac...w kolko...od poczatku do konca od konca do poczatku...bez szansy na przerwanie zamknietego kregu wlasnego wariactwa...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tam już nie wrócę
    NIGDY
    byłem
    widziałem
    i pierdole ...
    :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. to miło, że jednakwoż po tym wszystkim jest szansa na zmartwychwstanie..nie tracę więc nadzieji.

    OdpowiedzUsuń
  6. z radosnej okazji mego prywatnego Święta Zmartchwstania zaserwowałem tylko lakoniczny opis objawów fizycznych oszczedzając psycholstwa ...
    i bardzo dobrze
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. O qrcze, po raz drugi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja bede tak lezec i w dupie to wszystko mamm kabel na to... ja nie zmartwychwstaje ( ale sie nawalilysmy z zacharia a buuuuuuuu)

    OdpowiedzUsuń
  9. mjr do mea & zacharia23 lutego 2002 01:49

    aże mnie dreszcz przeleciał gdym sobie wyobraził pijących nas w trójkę - klękajcie narody!
    walicie korespondencyjnie, czy face to face?, nie wybieracie sie do wawy na ochlaj??
    ps
    to mój pierwszy raz, właściwie drugi ale wtedy byłem zbyt młody i silny by odczuć fizyczne skutki a zbyt młody i głupi by czegoś mnie nauczył, ten w morde mało mnie nie zabił ale następny napewno jeśli posiadłby mnie...
    ale nie pozwolę - już nie jestem młody i głupi, he he ...
    KONIEC SMUTÓW
    A KYSZ
    i tym optymistycznym akcentem żegnamy się z maniakalno-depresyjnym majorem, cześć jego pamięci, niech spoczywa w pokoju
    amen

    OdpowiedzUsuń
  10. wlasnie zaraz ide do mei rozwazyc bardzo intrygujaca propozycje

    OdpowiedzUsuń
  11. ale my jestesmy z prowincji zgubimy sie w warszawie bez mapy, kompasu i przewodnika...;)))mamy zabrac ze soba suchy prowiant i spiwory???;))
    hyhyhyhy
    chetnie przejedziemy sie do stolicy trzeba tylko okolicznosci towarzyszace ustalic;)) czekamy na odzew;)

    OdpowiedzUsuń
  12. :)))
    kompas nie będzie potrzebny
    za przewodnika moge spoko robic
    śpiwoory?? hmmmm ... - mam wersalke i wieeeelki podwójny materac jakoś sie zmiescimy...
    suchy prowiant - niekoniecznie, tu tez są sklepy zrobi sie jakiś obiadek ...
    zreszta co sobie glowe suszyc wsiadac w bryke czy inny pociag w ktorys piatek i czesc nie ma to jak spontan
    podoba sie plan?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wszystko sie zgadzachoc nikt nie napisal o osaczeniu myslami o klatce i bezradnosci. ta pierdolona bezradnosc pomieszana zestrachem rtworzy swoisty klimat... reszta sie zagzda oprocz..tychdwoch misiecy major. czasem takie stany trwaja wiele wiele miesiecy, czasem dwa lata (powiem ci jak sie skoncza w koncu :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. hej amaroku - to co sie działo w mojej głowie przerasta narazie moje możliwości oopisu a zresztą powtórze komentarz sprzed 3 dni jest dość ważny: " ... z radosnej okazji mego prywatnego Święta Zmartchwstania zaserwowałem tylko lakoniczny opis objawów fizycznych oszczedzając psycholstwa ... i bardzo dobrze :))) "
    bo świat bólu psychicznego jest nieskończenie bardziej barwny i zróżnicowany i nieskonczenie bardziej boli kurwa jego mać ...

    OdpowiedzUsuń
  15. to my sie do ciebie majorku wybierzemy ale po 10 bo my uzaleznione jestesmy od wyplaty;))) damy jeszcze znac!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. mjr do mea & zach26 lutego 2002 16:43

    już mi się gęba śmieje..
    :)

    OdpowiedzUsuń
  17. /wrak czyli medytacje w wannie, stan 3 miesiące po/

    sucha skóra
    popękane pięty
    oświęcimskie długie mięśnie (szcz. bicepsy i łydki) jeszcze nie odbudowane po 12kg utracie wagi mimo, że od tygodni żrę za trzech..
    pozimowa łuszcząca się skóra
    ptaszek - wsyd mówić, pełna maltretacja
    powygryzane skórki przy kciukach
    zapadnięte policzki
    nabrzmiałe żyły na stopach
    wory
    a poza tym szwarceneger jak pragnę zdrowia!!
    :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty