Paskudny dzień

Mało mnie szlag nie trafił, teraz się śmieję, ale ... sami zobaczcie:
Drugą noc usiłowałem rozszerzyć pamięć mojego peceta i tak namotałem, że umarł i ledwo udało mi się wrócić do punktu wyjścia. Padłem jak kawka i spałem długo a tu trzeba wyjść do roboty. Grosza nie mam więc trzeba wpaść do banku. Schudłem i spodnie mi spadają a szelki gdzieś wsiąkły. Okulary mi się popsuły i ciągle mi spadają. W aptece nie ma mojego szamponu i łeb mnie swędzi jak cholera. Rozleciała mi się karta bankomatowa więc stoję pod bankiem, jedną ręką trzymam spodnie, drugą się drapię po głowie podtrzymując okulary, nogami przebieram w miejscu bo czas goni, gotówki nie ma, a tu ucieka mi ostatni autobus, więc biegiem do metra (ha ha, faajnie się biega w kożuchu i opadających spodniach, zaspany i wściekły!).
No, to tak zaczął się mój dzień - prawda, że z boku to śmiesznie wygląda?

Komentarze

  1. szkoda ze cie dzis w metrze nie spotkalam he he, wtedy by bylo ;-))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. W metrze rozumie opadły ...zdarza mi się spotykać takich panów którym opadają w metrze ..cha cha cha..ale tak publicznie się nie przyznają....a jak było w pracy „opadały”...cha cha cha..cmok

    OdpowiedzUsuń
  3. a co opada,sabcia? :)))

    A mnie też,spodnie,he,he...ciutke schudłam..:))

    ALE z boku to wygląda na ciut starego gościa...:))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh! To coś prawie jak na MTV JackAss... Gościu mial obie ręce w gipsie i spadały mu spodnie na ulicy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Grunt, że masz w tym wszystkim poczucie humoru!
    A co do tzw. grzebania w kompach. Siedziałem na jakimś nudnym spędzie szkoleniowo-wyborczym, za mną dwóch facetów, znanych mi z książek, ględzą o komputerach, bezczelnie podsłuchuję. Długo i namiętnie o nowinkach opowiadali, musiałem gryźć się w jęzor, bo w czymś tam nie mieli racji (ja ją oczywiście miałem ;-). W końcu jeden z nich mówi: Słuchaj, tak naprawdę to człowiek powinien posiadać dwa komputery, jeden skonfigurowany jak trzeba, a drugi do ulepszania i majsterkowania !!!
    Miał rację !

    OdpowiedzUsuń
  6. tak andy ty zawsze masz rację, nawet jak nie zauważysz okna z zapytaniem...

    i instalujesz sobie na kompie jakies niepotrzebne kursory...

    ...dwa razy z rzędu...

    OdpowiedzUsuń
  7. jednakze sam przyznasz ze nawet ty sie teraz smiejesz.Zycie jest pokrecone. Im bardziej cie cos frustruje i wkurwia w danym momencie tym cieplej z reguly wspomina sie to po dluzszym czasie hehe
    ja nie mam karty bankomatowej, okularow, nie uznaje szelek a kozuchy sa nieoddychajace. W dobie materialow oddychajacych (pod ktorymi dziwnym trafem skrapla sie woda) kozuchy wyszly z mody.
    W krakowie nie ma tez metra a moj pecet nie wytrzymalby zdjecia obudowy a co dopiero grzebania w srodku.. toz to poczciwe 486 i to jedno z pierwszych - zegar takowany 33 hehe to jest sprzet!!! w kazdym razie nie mam wiekszosci twoich zmartwien :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. andy (instalator, zamiast serca kalkulator)4 grudnia 2001 12:45

    Hm, wlazłem dziś jeszcze raz, zero uprzedzeń, no i po paru sekundach włącza się instalacja, bez pytania, jest natomiast w oknie instalacyjnym jest polecenie Cancel, zgoda. I nie dlatego, że lubię mieć rację (zawsze jej nie mam i wiemy oboje, że tak jest ;-), ale dla porządku rzeknę, że to jak z tym pytaniem: "Kiedy, Andy przestaniesz bijać zonę?". No choice...

    OdpowiedzUsuń
  9. Heh, o okulary zapytam Cię za 10 latek... ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty