CZAS

"Czas - mój największy wróg,
mój najlepszy przyjaciel."
Obserwuję, że ludzie nie mają czasu, ciągle się spieszą, jak mrówki.
Często ten pęd jest celem samym w sobie, nie zostaje im czasu na życie.
Ja postanowiłem sobie (i od lat staram się tego trzymać), że ZAWSZE mam znaleźć czas dla siebie, na lenistwo, na bezproduktywne hobbies, na jałowe marzenia, na wpadnięcie do przyjaciół, na zabawę z psem - nawet kosztem pracy, pieniędzy, porządku i RZECZY KTÓRE ZAWSZE TRZEBA ZROBIĆ.

Komentarze

  1. na nic nie mam czasu...:(((
    Ta moja firma zżera mnie dosłownie.Chociaż...ostatnio powiedziałam sobie stop!
    Po cholerę tak gonić?
    Czy to czyni mnie bardziej szczęśliwą? Bogatszą tak ,ale co mi z tego przyjdzie jak kiedyś Młoda powie - "nie mam dla ciebie czasu..."
    Zatrzymuję się w pół biegu,głaszczę kota,idę do lasu z dzieckiem,rozmawiam ROZMAWIAM z X-menem i czuję że zaczynam żyć...:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. donikąd nie pędzę, nie spieszę się.. mam trochę czasu.. ale, jakoś go tak marnotrawię niekiedy..

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, trzeba ZAWSZE mieć czas na odwiedzenie staruszków, rozmowę z dzieckiem... (tu jeszcze parę rzeczy ważnych) bo będzie kurwa za późno, ani się obejrzysz... Dobrze, że mi o tym przypomniałeś, jeszcze poproszę

    OdpowiedzUsuń
  4. A nasze życie to tylko chwila w podróży...
    Bardzo do mnie przemawia koncepcja rozszerzonej teraźniejszości. W skrócie chodzi o to, ze teraźniejszość tak naprawdę nie istnieje w ogóle - to sam styk przeszłości i przyszłości. Ale teraźniejszość odbierana subiektywnie istnieje bez wątpienia - co więcej, w zależności od osoby jest krótsza lub dłuższa.
    Na przykład w średniowieczu taka teraźniejszość mogła trwać i kwadrans - rzemieślnik plotący kosz, żołnierz grzejący się przy ogniu, chłop zgięty nad zagonem był i tu, i teraz przez dłuższą chwilę, nie odbierał upływu czasu. W ogóle ciekawe są porównania antropologicznych percepcji upływu czasu (koło? linia prosta? pochyłość?)
    Za to dziś rozszerzona teraźniejszość trwa ułamki sekund - wchodzisz do metra, już jesteś gdzie indziej, już myślisz o czymś innym, kończysz rozmowę telefoniczną, resetujesz umysł, żeby zacząć drugą, wchodzisz do kina, za chwilę oglądasz wiadomości, przelatujesz gazetę, wciąż jesteś gdzie indziej (dosłownie i w przenośni) niż przed ułamkiem chwili...
    To jest ciekawe przeżycie - spróbować świadomie rozszerzyć sobie teraźniejszość. Można poćwiczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mężczyźni co wy wiecie o czasie ...cha cha cha..cmok

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty