sowa & skowronek
Ona jest sową
ja - skowronkiem
zmierzch rozpala jej oczy
a glejuje moje
świt pompuje mnie pałerem
a ona słodko śpi
o Boże jak słodko...
ja - skowronkiem
zmierzch rozpala jej oczy
a glejuje moje
świt pompuje mnie pałerem
a ona słodko śpi
o Boże jak słodko...
nie budź
OdpowiedzUsuńtylko nie budź
i ciesz sie widokiem, poki mozesz.
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie sowa...
OdpowiedzUsuńjestem...
dlatego odpuszczam wiekszość wschodów słońca...
gdyby tak monsz chcial sie pocieszyc,ze ja spie
OdpowiedzUsuńniestety jestem Sowa udreczona,bo bezwzglednie musz wstawac ze skowronkiem narwanym wyjatkowo
pozdrawiam,slodkich widokow:)
i ja sowa, i mąż sowa... tylko Mikiłej (nie wiem po kim) skowronek... w związku z tym jedna sowa w weekendy wstaje osowiała o nieludzkiej porze... i to nie jestem ja! :)
OdpowiedzUsuńA Nowy Jork płonie...
OdpowiedzUsuńprzeczytalam... uspokojona...:-)
OdpowiedzUsuń