bachory

Onegdaj w TV - film z lat 80-tych, babka tuląc się do gościa melduje mu, że jest w ciąży, radość, dalej mówi różne życzenia i między innymi - "jak będzie dziewczynka to nie zmuszajmy jej by co roku jeździła bez nas stopem pod namiot, dobrze kochanie?".
Tak właśnie cholera jest, bachory mają za dobrze (bo moje nie jeżdżą nie dlatego, że im zabraniam tylko dlatego, że to za mało komfortowe!) i nawet o tym nie wiedzą.
I tyż dobrze!

Komentarze

  1. mhmm.. ja bylam takim bachorem,ktorego nie trzeba bylo zmuszac do jezdzenia stopem bez grosza przy duszy (potem sie zawsze zarabialo np przy noszeniu jagodzianek po plazy:)).to wszystko bylo dla mnie
    cudowne .wieczna niewiadoma.nie jakies tam samoloty,turcje,hotele...nie.do tej pory wole puszcze i jezioro.cisze.nawet bez pogody.
    Ale kiedy patrze na mojego mlodszego brata,chyba wiem,o co Ci chodzi.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez komfortowy bahor...
    ale teraz to chyba nie dziwne? znalesc inne? jak igle w stogu siana

    OdpowiedzUsuń
  3. eh stop jest genialny i w ogóle takie podróże za "Jeden Uśmiech". Samemu może być troche niebezpiecznie, ale z kimś można przejechać pół świata.

    OdpowiedzUsuń
  4. na roczniki licząc jestem zdecydowanie z pokolenia autostopu, upodobania mam niestety raczej te bardziej nowoczesne...
    a na marginesie pytanie pełne zdumienia: rany boskie, panie majorze, co ty w tej telewizji oglądasz??? bloga byś lepiej popisał!

    OdpowiedzUsuń
  5. rany boskie ,bardzo się nudzisz że takie starocie oglądasz :))).A skoro bachory nie wiedzą to im pokaż i tyle!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja sytuacja rodzinna zmusza mnie do latania samolotami, nocowania w hotelach **** lub *****, pluskania sie w super basenach, morzach itp. itd. ale rowanie dobrze czuje sie w chatkach studenckich z kiblem na zewnatrz. Uwielbiam namioty i zimna wode w rzece. Dwa miesiace temu zwiedzilam cala burgundie na stopa (w Polsce na cos takiego niestety nie moge sobie pozwolic - zbyt bezpiecznie). Tak wiec jestem bachorem ceniacym sobie komfort i uwilbiajacym dyskomfort :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Moi rodzice sie poznali jezdzac stopem. Moj tata byl jakims dalekim znajomkiem jej mlodszego brata. Jechala gdzies stopem z bratem i on zobaczyl znajomego kolesia, ktory machal akurat w druga strone kazal sie zatrzymac kierowcy, wysiedli i zaczeli z nim gadac. No i pojechali w dwie rozne strony. A moj tata myslal ze moja mama to jego dziewczyna a nie siostra. Dopiero pozniej jak sie okazalo ze to pomylka calkowita to sie zjawil nagle i ja poderwal (he he 6 lat starsza od niego byla)

    A Ja zawsze stopa uwielbialam. Jezdzilam mase po calej polsce. Bez kasy, w jednym swetrze, nie wiedzac dokad zmierzam. Sama albo z kims. I jak mojego meza obecnego poznalam to co tydzien robilam stopem trase Bielsko-Biala <-> Warszawa. W obie strony.

    Rodzice nigdy nie zabraniali. Maz mi zabronil kategorycznie :(((

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mam siły ani ochoty pisać, za dużo pracuję, padam na ryj..

    OdpowiedzUsuń
  9. weź i pokaż!
    zjeździłem Polske wszerz i wzdłuz i wiedzą o tym z opowiadań
    w zeszłym roku wykupiłem czarter z hotelem gdzies kolo Alanyi i spałem w nim 3 noce, w pozostałe kilkanaście dni objechałem samotnie całą płd-zach Turcje - stopem autobusem nawet troche jachtem, ale nie - lepiej pojechać do Włoch z hotelem i przewodnikiem, namiot trzeba targać, rozkładać, żreć po rowach, gadać ze zwykłymi ludzmi na trasie, napadną ograbią wstyd strach i ChGW co
    choć czasy sie zmieniają, niesmialo podejrzewam ze dzis z moim charakterkiem skończyłym stopowy objazd Polski na na drugi dzień pod postacią skopanego trupa w rowie miedzy OSP a GS gdzies we wsi za Żyrardowem, a moze i nie, nie wiem
    ale co użyłem to moje
    amen

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też tak bym chciał padać na ryj z takimi wpisami jak ten poniżej he he...

    OdpowiedzUsuń
  11. czy wakacje we Włoszech są czymś złym? bo ja niestety (na szczęście) co roku spędzam tam od 2 do 3 tygodni czasem więcej i bardzo sobie chwalę...
    oczywiście jeżdżę sam bez autobusu pełnego polaków, bez żarcia w najgorszych spelunkach i mieszkania w miejscowościach gdzie jest więcej polaków niż włochów (Lido di jesolo);
    kocham takie wakacje (samochód + apartament + morze lub góry lub jezioro + wolność i swoboda) i nic tego nie zmieni.
    A autostop również kiedys trenowałem, kto tego nie robił..
    zzp

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty