Najszybsza lewa ręka rock'n'rolla

dawno, dawno temu, gdy magnetowid był nowością, w odległym Zakopanem znalazłem plakat - "Dziś o 22-ej w sali Domu Kultury przy Sabały 10, odbędzie się pokaz video "WOODSTOCK FESTIVAL '69", walę jak w dym ... tam chyba pierwszy raz zobaczyłem Santanę, Heńka, Cockera, gdzieś chyba mignęła Janis, Jefferson Airplane, The Who, Canned Heat, Joan Baez, dajcie mi F, dajcie mi U, dajcie mi C, dajcie mi K, ale naprawdę to powalił mnie pan Alvin Lee (Po Dziesięciu Latach !!!)
Po filmie, poddojony piwem, z błyskającymi pod czaszką psychodelicznymi kalejdoskopami, z maniackim riffem w uszach wracam szosą na Harendę wyjąc w gwiaździstą noc - I GO HOME, TO MY BABY, I GO HOME, TO MY BABY, GO, GO, GO, GOOOO ....
i wtedy z okna mijanej chałupy dobiega mnie zeźlony okrzyk - "Jak idzies do domu to ić ale nie dzyj mordy po nocy!!!"
a mówią, że u nas krucho z językami obcymi ....


Komentarze

  1. Bez wątpienia Alvin Lee jest jednym z najlepszych jak nie najlepszym gitarzystą na świecie. Kiedy pierwszy raz usłyszałem jego solówki po prostu szczena mi opadła. Jak dla mnie mistrzostwo. Nie ma to jak stare dobre Ten years after

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty