OTWARTOŚĆ

Fascynuje mnie otwartość.
Zawsze byłem raczej skryty oczekując od świata wrażliwości by MNIE rozumiał. To głupie bo świat ma mnie po prostu w dupie. I dobrze.
Ostatnimi laty życie zmusiło mnie do posmakowania otwartości i ... to ciekawy smak.
Od tego czasu staram się jasno opisywać swoje uczucia, wnikając w nie jak najgłębiej, bez egzaltacji i oszustw. Niesamowite jak to ułatwia życie, pozbawia nerwowych oczekiwań. Nie martwić się przesadnie o skutek (kłamstwo i tak ma krótkie nogi), sprzedawać się otwarcie, z podniesionym czołem i bez wstydu pokazywać swoje myśli, chęci i odczucia. Ale żeby móc to robić w sposób satysfakcjonujący trzeba siebie lubić, być pewnym, że jesteś jaki jesteś i to dobrze, że trzeba szukać ludzi którzy cię lubią a nie dopasowywać się do oczekiwań innych. To bardzo trudne bo nasiąkamy zdaniem postronnych, którzy od dziecka wbijają nam do głów - "Jesteś głupi, brzydki, leniwy, popraw się, zmień się, tego od ciebie oczekujemy". Niech się gonią dziady. Ja to ja i wara.
W konsekwencji prowadzi to do rozstawania się bez żalu z tymi co nie chcą cię zrozumieć, lub przynajmniej do obniżenia wymagań wobec nich. Tak to jasne - tolerancja musi obejmować wszystkich nie tylko mnie, to koi. Żyj i daj żyć innym, nie zmieniaj na siłę siebie i innych, zaakceptuj to lub idź swoją drogą. Wszyscy chyba mamy wrodzoną tendencję do naginania innych do naszych wymagań zamiast przyjęcia takimi jakimi są.
Ale to trudne, bardzo trudne. Uczę się tego nadal.

Komentarze

  1. doskonała diagnoza, majorze - a to już połowa sukcesu, tylko tak dalej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty