Koniec świata /by M./

był w piątek.

W sobotę byłam w pracy, a potem z Łasiczką i Nel zrobiłyśmy Maniutkowi choinkę.

W niedzielę ugotowałam gołąbki, a potem Pablo zawiózł mnie na cmentarz, gdzie zapomniałam zapalić lampkę, którą w sobotę ocaliłam z krzaków po piątkowym końcu świata.

Zdjęć nie będzie, bo też zapomniałam zrobić.

A choinka wyszła taka, że jak szłam z nią przez osiedle, to ludzie bardzo dziwnie na mnie patrzyli... zresztą chcecie, to zobaczcie sami - będzie stała w Antoninowie, dopóki jej wiatr historii nie zmiecie.

PS. Aha, pani w antoninowskim sklepie ze zniczami/zakładzie pogrzebowym (2 in 1) nie pozwoliła Pablowi sprawdzić, czy wygodnie jest w trumnie. Za to na pociechę uraczyła nas słodkimi opowieściami o zarżniętym niemowlęciu, pijących chirurgach i panu, który przyszedł pokazać jej "breloczki".

Ocalona lampka płonie na balkonie

Komentarze

  1. wyobrażam sobie choinkę.CHOINKĘ.W głowie mam BUKIET i go zrobię.
    Dobrze że nie ma zdjęć.Świeczka akuratna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swieczka faktycznie akuratna. Dobrze,że choinkę,
    a to leżenie w trumnie,widziałam pr. jak jacyś ruscy tak się relaksują,nowa terapia taka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam często wrażenie, że nic już nie będzie dobrze. To na szczęście tylko wrażenie, które w ciągu roku powinno minąć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytalam o takim programie szkoleniowo-motywacyjnym dla pracowników korporacji, że się leży w trumnach właśnie.


    (Nie, kurwa nie jestem spamerem, co za badziew...)

    OdpowiedzUsuń
  5. czasem dłużej,czasem krócej ale mija.Raczej.Trzeba przez to przejść,by móc dalej normalnie żyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. normalnie żyć. Cudoooownie! Ja chcę tak!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Doopa tam korporacje, zakon kartuzów już przed wiekami spał w trumnach... Memento mori i td.

    OdpowiedzUsuń
  8. a co to znaczy normalnie
    będzie,jakoś będzie przeciez, troche lżej,mniej boleśnie przy oddychaniu, bo musi być

    OdpowiedzUsuń
  9. To znaczy wesoło, z chęcią, z apetytem, a nie jak ćwieja jakaś wymemłana, której nie cieszy...

    OdpowiedzUsuń
  10. czy "ćwieja wymemłana" to coś jak mamzela z przewagą miągwy?

    OdpowiedzUsuń
  11. Męska odmiana to nyrol z dziurawymi laczkami na szkitach!

    OdpowiedzUsuń
  12. A ten nyrol to coś jak papudrok czy bardziej pierdzimączka? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierdzimączka to bardziej jak flaflak, a nyrol to prędzej jak papudrok albo lumłaga, ewentualnie klufojra.

    OdpowiedzUsuń
  14. hm,a bdziągwa grochowa?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nic nie chcę mówić, ale "bdździągwa grochowa" brzmi już prawie jak "bladź pancerna"...

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy Drogie Panie się aby nie zapędziły? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja tam "gupia guła" jestem to się nie będę w temacie wypowiadać...

    mogę być saperem zamiast spanerem , bo na pewno nie szpanerem...;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty