Oycowizna






trasa: Ursus, Opacz, Raszyn, stawy falenckie*, Falenty, Janczewice**, Lesznowola-Pole, Las Sękociński, Cmentarz Południowy, Stefanowo***, Jabłonowo, Wólka Kosowska****, Szamoty*****, Walendów, Paszków, Suchy Las, Pęcice, Reguły, Ursus = 47km

skład: mjr, Andy i trzy nimfy-blachary z powyższej fotki.

* pomnik bitwy 1809 r., tu odpadł Andy z powodu awarii bicykla
** na tropie bażanta jak byk
*** rancho księcia na białym koniu
**** Sajgon k. Nadarzyna
***** dziadkowizna, ruina wiatraka




1. falencki Bóg Ojciec z Futbolówką
2. gościniec 'Oycowizna' w Lesznowoli-Polu, !!! OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM !!!
3. prywatna ścianka wspinaczkowa
4. byk


1. popatrzcie co tam przede mną na miedzy!!!!
4. rancho Stefanowo


1. książę Cham w gajerku, kapelutku i gumofilcach na białym koniu z bajki
3. ruina wiatraka
4. upadek

3. kapliczka w Regułach z figurką Matki Boskiej od Dup Bolących


Uzupełnienie by M.:
Karczma Ojcowizna - "Straszne się tu chamstwo zjeżdża z całego świata". A konkretnie "pan ochraniarz". Przypinaliśmy rowerki, Major jak zwykle szybko się uwinął i ruszył w stronę napisu "Wejście", po czym za chwilę przepadł w czeluściach. Gdy ruszyłam za nim, drogę zagrodził mi pan w gajerku. Powiedziałam dziendobry, pan odpowiedział i zapytał "i co?". Powiedziałam, że chcę wejść. On powiedział, że naokoło. Ja, że wszedł tu przed chwilą taki pan. On - że ja muszę naokoło. Ja, że wcale nie muszę. Za chwilę Major pojawił się w ogródku, przez płot ustaliliśmy, że jeść tam nie będziemy.
Książę na białym koniu. Dwóch pijanych budrysów podsadzało równie pijanego tatusia na naprawdę pięknego rumaka (shire jakiś, cycuś, zimnokrwiste bydlę ze 190 w kłębie, biały, z bujną grzywą, jak z rosyjskiej baśni). Gdy wszyscy z zapartym tchem śledziliśmy rozwój sytuacji (widzieliśmy dwie nieudane próby, gdzie pan wisiał rozkraczony pod brzuchem trzymając się grzywy) i w końcu udało się panu dosiąść rumaka, zauważył nas, podjechał do ogrodzenia i rzucił w naszym kierunku stekiem plugawych bluzgów "wyp... kur... chamy, to wszystko moje - i krowy i lamy". No. Prawdziwy książę na białym koniu :)))
Sajgon pod Nadarzynem. Przejechaliśmy parę kilometrów, nie widząc ani jednego białego człowieka ;-) Za to skośnookich całe mnóstwo. Wszędzie napisy po polsku i po wietnamsku, po ichniemu Wólka Kosowska to Wo Kosowska. Poszliśmy nawet na jedzonko, z nadzieją na jakieś dalekowschodnie smaki, a tu nic - forma z grubsza się zgadzała, natomiast co do treści: sajgonki smakowały jak mielone, sos do tofu jak sos do pulpetów z baru mlecznego. Chyba zapomnieliśmy poprosić, żeby zrobili po swojemu, bo bardzo ładnie nauczyli się gotować po polsku.
Wogle to była przepiękna pogoda i bardzo nam się podobało :)



Komentarze

  1. to andy gdzie odpadł? biedny,wycieczka mu się nei udała,za to ty normalnie z haremem;>

    OdpowiedzUsuń
  2. naniosłem trase na mapke teraz łatwo znajdziesz jak wyzoomujesz

    bażant CUDNY, nie???

    piękne dziewczęta łagodzą obyczaje nie gorzej od muzyki (metalowej) :))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. bażant cudny, ale X-men cięgiem mija takie w drodze (jeździ po bocznych drogach nałogowo;)) i się ciut opatrzyły.

    a dziewczynyyyyyy,jak maliny:) dobrze ci musiało być w tym towarzystwie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale ten twój X-men nie PODCHODZI ich w polu na 1,5 metra tylko mija w pędzie SAMOCHODEM - czaisz różnice???!?

    jasne że dobrze jak w raju :))

    OdpowiedzUsuń
  5. nie,noooo JASNE KUMAM CZACZĘ:)
    swojąszosą głupi jakisten bażant że tak dał się podejść? jakaś bażancica musiała mu zawrócić tym pięknym łbie;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. a widzisz to było dziwne - na odkrytym polu zachowywał czujność ale jak tylko wlazł w miedze to poczuł sie chyba niewidzialnym bo dał sie podejść bardzo blisko ...
    on chyba w życiu sie w lustrze nie widział i nawet nie podejrzewa jaki ma żarówiasto czerwony łeb!
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. o jezusie nazareński,przeżyłam najazd autentycznego energetycznego wampira;//

    A co od karczmy - DOKŁADNIE PODAĆ Z ADRESEM już sobie klienci w necie poznajduja i będą omijać chama.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam nadzieję że nie ja jestem tym VAMPIREM bo byłabyś drugą osobą tak o mnie mówiącą ostatnio a jakoś cię nie widzę po stronie DBŻ-ta czyli tam gdzie ZOMO :))

    dałem linka, poczerwieniłem ostrzeżenie, OYCOWIZNA jest przy samej Magdalence na trasie Walendów-Piaseczno

    OdpowiedzUsuń
  9. Mafia znów czyści własne szeregi. Serie z kałasznikowa posiekały Piotra J. "Klajniaka", jednego z ostatnich bossów starej gwardii, i jego ochroniarza. Piotr J. chciał "wyczyścić" półświatek z młodych gangsterów. Ci byli szybsi.

    Między wsią Łazy i Walendów, niedaleko Nadarzyna, od lat funkcjonuje nielegalne wysypisko śmieci i cmentarz wraków samochodów. Tuż obok jest niewielka polanka, ukryta za wysokimi krzakami. Wczoraj ok godz. 10 na łączkę wjechał rowerem bezrobotny mężczyzna dorabiający sobie wyplataniem mioteł. Widząc stojące czarne audi a6 zaciekawiony podjechał przyjrzeć się autu. W samochodzie kompletnie podziurawionym kulami, leżało dwóch zmasakrowanych mężczyzn. Byli to 54-letni Piotr J. ps. Klajniak i 24-letni Sebastian S. ps. Sebek. Obaj zginęli od kilkunastu kul wystrzelonych z kałasznikowa w przednią szybę samochodu. Zabójcy dla pewności dobili swe ofiary, strzelając przez boczne okna audi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie masz już takich jak kiedyś maszyn
    - wykończył rower andiego Raszyn...

    OdpowiedzUsuń
  11. załka mu na trąbce Ptaszyn ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty