Klinika Małych Zwierząt przy SGGW
Właśnie wróciliśmy.
Narośl na zębie najprawdopodobniej nie jest rakowa, uffff.
Gorzej z pecetowymi nerkami, mamy go nawadniać i czekać na stabilizację a za miesiąc-dwa, jak sie poprawią wyniki moczu i krwi, usunąć to świństwo z paszczy (razem z ząbkami).
Młody pan doktór Jagielski (duża klasa) przeprowadził badanie we wianuszku studentów weterynarii.
Pecet był bardzo dzielny. Nikogo nie pogryzł, nie podrapał, tylko troszkę warczał, jak pan doktór go obmacywał. A - i jechaliśmy bardzo długo, trasa Ursus-Ursynów-Ursus ze 3 godziny, kocur rwał sie na smyczy zwiedzać autobus.
Poryczałem się z tęsknoty głaszcząc w poczekalni młodego airedale terriera.
Planujemy konsultację z nerkową sławą z Konstancina.
Ryczał tak przez tego airedale'a, że chyba kot musiał sobie pomyśleć, że zamierzamy go uśpić...
OdpowiedzUsuńDla przewietrzenia nastroju:
OdpowiedzUsuńw Konstancinie to i mój lekarz urzęduje :)
mam nadzieje że to nie ten sam!!!
OdpowiedzUsuń:)))))
;))))
OdpowiedzUsuńduża ulga że to nie rakowe :)
Ale Pecet musial być wymęczony !
jej , 3 godziny wśród obcych i w ruchu.
Dzielny:)
3 godziny to TYLKO jazda autobusami, dodaj do tego jeszcze godzinkę w Klinice w tłumie studentów ..
OdpowiedzUsuńBardzo dzielny kocur!