to był wpis omyłkowy więc będzie o Otylii komowo

.

Komentarze

  1. a że tak po za tematem (chociaz sprzatanie,to akurat troche i na temat) jak tam sie czuje pajeczyca z malutkimi? wybyła gdzieś ,czy zyją na waszym wikcie?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. to tak bolesne że proszę niniejszym M. o napisanie co się stało z Otylią bo ja mógłbym być nad miarę emocjonalny, chlip ... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Oficjalnie przekazano nam, że śp. Otylia schowała się przed zimnem, ale podejrzewamy, że padła ofiarą ścierki do mycia okien.

    OdpowiedzUsuń
  4. e no,bądzmy dobrej mysli, moze faktycznie gdziwes ma lokum w ciemnym i spokojnym miejscu,zakamarków w domu wiele.Moze pkaze sie na wiosnę .

    OdpowiedzUsuń
  5. ukochany kot podejrzanej o otyliową exterminację ciężko się rozchorował i musiała go dziś uśpić ...
    jasne, szkoda Pikusia ale tak se myślę (może gupio) - czy nie był to skutek 'klątwy Otylii'?

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi przykro z powodu Pikusia,bardzo ,bardzo

    OdpowiedzUsuń
  7. M. szlocha od wczoraj ...
    :(

    dobrze że nasz Pececik zdrowy i we wspaniałej kondycji mimo 13-tki na karku
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I to jakiej kondycji! Nawet mnie pogonił! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty